Jeszcze do niedawna po powiecie
górowskim (i poza nim) kursowały liczne autobusy PKS’u. Dla młodszych
czytelników trzeba wyjaśnić ten skrót – Państwowa Komunikacja Samochodowa. Nie
zawsze można było wejść do autobusu. Pamiętam – w latach 80. – wieczorne połączenie
autobusowe z Wrocławia do Góry. Wejść do autobusu było bardzo trudne. Najlepiej
trzeba było wcześniej, najlepiej rano, zaopatrzyć w bilet, a potem dobrze
pracować łokciami, żeby przepchać przez tłumek chętnych do jazdy, ale nie
posiadających biletów. Trochę osób wysiadało w podwrocławskich wsiach, ale i
tak do Góry dojeżdżało sporo osób. Prywatyzacja PKS’u i prywatne samochody
zmieniły sytuację komunikacyjną. Na gorsze, żeby to było jasne.
Od 1 marca mamy tylko jedno połączenie
autobusowe z Wrocławiem. Możemy wsiąść o godz. 8.27 do autobusu jadącego ze
Wschowy do Wrocławia, a potem wrócić tym samym autobusem, odjeżdżającym z
Wrocławia o godz. 13.55. W związku z tym zwróciłem się do starosty Piotra
Wołowicza o podjęcie jakichś kroków tej sprawie.
W odpowiedzi na podstawie ustawy o
transporcie drogowym napisał: „Samorządy
szczebla powiatowego nie mają obowiązku organizacji obsługi transportowej na
swoim terytorium. W praktyce ten segment przewozów pasażerskich kształtowany
jest przez rynek, w tym w szczególności przez prywatnych przewoźników a powiat
[…]jedynie ma przyznane kompetencje do wydawania zezwoleń na wykonywanie
przewozów regularnych osób i przewozów regularnych specjalnych w transporcie
drogowym na linie komunikacyjne w graniach powiatu w uzgodnieniu z wójtami, burmistrzami
lub prezydentami miast właściwymi ze względu na planowany przebieg linii. […]
Na liniach komunikacyjnych wykraczających poza obszar co najmniej jednego
powiatu zezwolenia wydaje Marszałek Województwa w uzgodnieniu ze starostami
właściwymi ze względu na planowany przebieg linii komunikacyjnej […]”
W skrócie odpowiedź brzmi – radźcie sobie
sami i nie zawracajcie mi głowy.
Problem ten nie dotyczy tylko połączenia
z Wrocławiem, ale też z Lesznem i innymi miejscowościami. Wieczorem, w sobotę i
niedzielę nie jest łatwo wrócić z Leszna do Góry, nie mówiąc o innych miejscowościach
na terenie powiatu.