wtorek, 15 marca 2022

Dziadek z przypadku

Gdy wracałem z pracy z piskiem opon zatrzymał się przy mnie czarny suv. Za kierownicą siedział jeden z górowskich samorządowców.


- Panie Mirku, nie wiedziałem, że masz pan wnuczkę - krzyknął przez opuszczoną szybę. Zdziwiony poprosiłem go, by wyjaśnił co ma na myśli. Zatrzymał się i zaczął swoją opowieść.

- Mam pański dawny numer służbowy ze starostwa - zagaił. - Nagle patrzę, a na ekranie komórki pojawiło się hasło o tym, że dołączył pan do Snapchata. Wydało mi się to dziwne tym bardziej, że emotikon przypomina kobietę. Chwilę później na WhatsApp dla tego numeru pojawiło się zdjęcie jakiejś dziewczynki z pieskiem i tak pomyślałem, że telefon oddał pan wnuczce - zachichotał. 

Byłem w szoku, bo wnuczki niestety się jeszcze nie doczekałem. Póki co samotnie wychowuję trzy koty - Tygrysa, Polinkę i Covidka. Ponadto dlaczego z służbowego telefonu opłacanego z kasy powiatu miałoby korzystać jakiekolwiek dziecko w rodzinie? 

By uniknąć kolejnych pytań pragnę poinformować Państwa, że kilka dni po tym jak przestałem pełnić funkcję członka zarządu powiatu górowskiego oddałem w starostwie służbowy telefon. Co się z nim stało i kto z niego korzysta? Nie wiem, ale mam nadzieję, że ktoś dociekliwy to wyjaśni.