piątek, 20 grudnia 2019

Śmierć solidarnościowca


18 grudnia 2019 r. po ciężkiej chorobie zmarł w szpitalu w Gostyniu Bogdan Bujak, działacz górowskiej „Solidarności”. Urodził się 6 września 1948 r. w Grodzisku (powiat gostyński). 21 lipca 1973 r. ożenił się w Bojanowie. Miał dwoje dzieci, syna i córkę. Zawodowo był związany z młynem w Górze, gdzie pracował jako ślusarz.


W czasach „pierwszej” „Solidarności” w latach 1980-1981 zaangażował się w działalność związkową. W październiku 1980 r. stanął na czele komisji zakładowej „Solidarności” w młynie. Był bardzo aktywnym członkiem Międzyzakładowej Komisji Koordynacyjnej NSZZ „Solidarność” Ziemi Górowskiej, skupiającej komisje zakładowe z terenu byłego powiatu górowskiego. Nie wszyscy członkowie tej struktury byli aktywni, część tylko biernie uczestniczyła w zebraniach, na tym tle wyróżniał się Bogdan Bujak.

Po wydarzeniach bydgoskich, gdzie pobito Jana Rulewskiego i innych, zapowiedziano strajk generalny, który poprzedził czterogodzinny strajk ostrzegawczy. W Górze, na Dolnym Śląsku i w Polsce miał charakter powszechny. W skład komitetu strajkowego m.in. wszedł Bogdan Bujak. Członkowie komitetu strajkowego wykazali się odwagą, liczono bowiem z najostrzejszą reakcją rządu. Ostatecznie strajk generalny odwołano.

18 maja 1981 r. doszło do wyborów MKK NSZZ „S” Ziemi Górowskiej. Dotychczas funkcję przewodniczącego sprawował Zenon Jachimowicz, przed wyborami z niej zrezygnował. O to stanowisko konkurowało dwu kandydatów – Henryk Czuchajewski i Bogdan Bujak. W głosowaniu wygrał ten pierwszy, dzięki poparciu Stanisława Hoffmanna. Bogdan Bujak wszedł do prezydium i objął stanowisko pierwszego wiceprzewodniczącego. A jesienią 1981 r. po wyjeździe Henryka Czuchajewskiego do Niemiec zastępował go Bogdan Bujak.

Po wprowadzeniu stanu wojennego Bogdanowi Bujakowi funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa założyli kwestionariusz ewidencyjny. Zakładano go osobom, które nie prowadziły wrogiej działalności, ale w przeszłości to czyniły i podejrzewano, że ją mogą podjąć na nowo. Z charakterystyki sporządzonej przez Służbę Bezpieczeństwa 28 stycznia 1982 r. możemy przeczytać: „w przeszłości reprezentował stanowisko bardzo radykalne w stosunku do władz polityczno- administracyjnych. Jego działalność wykraczała poza ramy statutu NSZZ »Solidarność«. Zachodzi obawa, że w przyszłości będzie podejmował działania wymierzone w obowiązujący porządek polityczno-prawny”.

3 marca 1982 r. sekretarz PZPR w młynie stwierdził, że „przed ogłoszeniem stanu wojennego był człowiekiem agresywnym, rządnym władzy, inicjatorem domagania się zmian w tym ustrojowych. (…) Jeśli chodzi o zachowanie się w/w. obywatela w dzisiejszym czasie, to trzeba przyznać, że człowiek ten jest spokojny, zajmuje się tylko pracą zawodową”. Do czasu.

Z. Jachimowicz, B. Bujak, J. Łaznowski - szef dolnośląskiej "S", K. Bogucki (2005)

18 kwietnia 1989 r. w domu katechetycznym w Górze doszło do spotkania członków i sympatyków „Solidarności”. Jednym z organizatorów był Bogdan Bujak. Wówczas wybrano Tymczasową MKK NSZZ „S”. Na jej czele stanął Bogdan Bujak. W tym dniu również poinformowano, iż do powstałego w Lesznie Komitetu Obywatelskiego (później Komitetu Obywatelskiego „Solidarność”) weszli górowianie, m.in. Bogdan Bujak. Jego celem było przeprowadzenie wyborów do sejmu i senatu. Z tych względów zadecydowano, że górowska „S” wejdzie do regionu leszczyńskiego „Solidrności”. Wcześniej była częścią „S” dolnośląskiej. Dzięki zaangażowaniu członków KO”S” i członków „S”, w tym Bogdana Bujaka, w województwie leszczyńskim wygrano wybory do senatu, a górowianin Stanisław Hoffmann został senatorem.

12 stycznia 1990 r. Bogdan Bujak został wybrany przewodniczącym MKK, już bez określenia „Tymczasowa”. Jego kontrkandydatem był Ryszard Górski. Podsumowując swoja kadencję powiedział: „Przyszło nam działać w wyjątkowo trudnych warunkach. Prawdopodobnie trudniejszych niż w latach 1980-1981. Wtedy był jeden wróg – PZPR, który jednoczył nas w wspólnej walce. Teraz z jednej strony zmiany systemu politycznego (tworzenie się demokracji parlamentarnej) i gospodarczego, a z drugiej strony brak odpowiedniej wiedzy i odpowiednich umiejętności naszych członków. Sprzyjało to szerzeniu się bierności. Nie ominęło to nas, członków „Solidarności’. MKK mogłoby lepiej i efektywniej działać, ale mimo naszych wysiłków nie udawało się.”

W 1990 r. opowiedział się za kandydaturą Lecha Wałęsy na prezydenta. Wielokrotnie opowiadał się za prawą stroną sceny politycznej. Nie miał ambicji politycznych ani parcia na takie stanowiska, jedynie dwukrotnie pomagał swym kolegom w wyborach samorządowych, godząc się na kandydowanie: w 1994 r. do Rady Miejskiej, w 2006 r. z listy Prawa i Sprawiedliwości do Rady Powiatu. Nigdy nie został wybrany radnym. Był członkiem założycielem RS AWS w 1997 r., ale nie włączył się w jego działalność. Zawsze pozostał związkowcem.

W listopadzie 1998 r. w młynie ogłoszono pogotowie strajkowe, chcąc ratować zakład i miejsca pracy. Na czele komitetu strajkowego stał Kazimierz Bogucki, obecnie starosta, a jego zastępcą był Bogdan Bujak. Osiągnięto połowiczny sukces, ale po kilku latach  przedsiębiorstwo upadło.

Pogrzeb Bogdana Bujaka odbędzie się 21 grudnia na cmentarzu parafialnym o godz. 12.00.

Podpis starosty


Znalazło się parę osób, które chciałaby, że powiat ponownie płacił wielomilionowe odszkodowanie. Wystarczyło nie wydać decyzji o rozbudowie składowiska odpadów w Rudnej Wielkiej. Powiat górowski nie mógł sobie na to pozwolić. Co zrobił starosta przed wydaniem decyzji możemy przeczytać w protokole z obrad Rady Powiatu 27 września 2019 r.


„[…] 11 września została wydana decyzja pozwolenia na budowę w oparciu o wszystkie materiały prawne jakie mieliśmy do dyspozycji pozwalające na budowę tej dodatkowej kwatery, tak jak wcześniej wspomniałem wszystkie warunki prawne zostały spełnione, była wydana pozytywna decyzja środowiskowa burmistrza Wąsosza, była pozytywna decyzja stanowisko marszałka województwa dolnośląskiego o lokalizacji i wpisaniu tej lokalizacji do wieloletniego planu województwa dolnośląskiego, były wątpliwości co do znaczenia pewnych słów, wystąpiliśmy ponownie do Pana marszałka z zapytaniem o uszczegółowienie znaczenia tych słów, otrzymaliśmy ponownie taką samą decyzję stwierdzającą, że ta inwestycja jest w wieloletnim planie, wystąpiliśmy w związku z toczącym się śledztwem
w Prokuraturze Okręgowej w Legnicy dotyczącej klasyfikacji tych gruntów, bo chcieliśmy mieć pełen obraz sprawy jak tak klasyfikacja wyglądała, bo po pewnym czasie firma Chemeko powołała klasyfikatora, który stwierdził taką a nie inną klasyfikację tych gruntów, czyli przeklasyfikował te grunty z klasy III na IV, Starostwo ze swojej strony po tej czynności wyznaczyło swojego klasyfikatora, którego wyniki potwierdziły tamte dane, mimo wszystko mając wątpliwości wystąpiliśmy do Prokuratury Okręgowej w Legnicy z zapytaniem na jakim etapie jest to śledztwo, czy dochodzenie, na dzień podpisania tej decyzji, prośbę złożyliśmyw połowie miesiąca lipca do dnia podpisania tej decyzji Prokuratura nie zajęła stanowiska, nie odpowiedziano nam na te wątpliwości, zrobiliśmy to dla własnego bezpieczeństwa, bo pozwolenie na budowę nie obligowało do tego, żeby zajmować się klasyfikacją gruntów, to jest sprawa Chemeko System, natomiast w sytuacji, kiedy nie otrzymaliśmy takiej odpowiedzi a zbliżał się termin 14 września, który był datą graniczną, kiedy musieliśmy podjąć taką decyzję, takowa decyzja została podjęta w toku wielogodzinnych rozmów, posiłkowaliśmy się wieloma opiniami prawnymi jak te sprawy powinny być traktowane i ta decyzja został podpisana w takim kształcie jaka podpisałem, nie ukrywam, że te rozmowy były bardzo trudne, bo przecież nie można było doprowadzić do sytuacji takiej, która do dzisiaj obciąża nasz powiat ogromną sumą odszkodowania, bo był ten czas kiedy firma Chemeko System wygrała sprawę w sądzie i do dzisiaj musimy te zobowiązania spłacać, ja nie mogłem narazić Starostwa na to żeby ponownie taka sytuacja zaistniała, bo przecież wszyscy doskonale znamy jaka jest nasza sytuacja finansowa, że brakuje na drogi, brakuje w ogóle na wszystko, w związku z tym taka była moja decyzja[…]”

wtorek, 17 grudnia 2019

Ostatnia sesja w tym roku


17 grudnia 2019 r. radni powiatowi spotkali się na ostatniej sesji w tym roku. Uczczono minutą ciszy pamięć zmarłego niedawno Tadeusza Wrotkowskiego, który sprawował funkcje starosty i burmistrza. Obrady rozpoczęły sie o godzinie 10.00, nietypowej, bo zwykle była to godzina 8.00. Porządek obrad liczył 18 punktów. Radni uporali się z nimi w ciągu 50 minut. "Ósemka Ireny Krzyszkiewicz" nie odpytywała starosty z pracy zarządu. W ciągu calej sesji w sumie padło niewiele pytań.




Najpierw starosta Kazimierz Bogucki poinformował o wynikach konkursu skierowanego do uczniów szkół średnich działających na terenie powiatu górowskiego. Zadaniem, które postawiono przed konkursowiczami, było opisanie zalet życia w powiecie górowskim oraz wskazanie, co można byłoby zmienić na lepsze. Spośród 12 prac najwyżej oceniono wypowiedź uczennicy Liceum Ogólnokształcącego Małgorzaty Uść. Widzi ona zalety w tym, że w ciągu kilkudziesięciu miny mieszkaniec powiatu dojechać nad rzekę, delektować się pięknymi widokami, obcować z bogatą fauną i florą. Otrzymała nagrodę rzeczową a podczas obrad siedziała obok starosty. Odczytała zgromadzonym jego sprawozdanie z prac zarządu. Następnie starosta ustnie uzupełnił swoje sprawozdanie, m.in. przedstawiając nową panią naczelnik wydziału oświaty Malwinę Chruścicką.


Wg mnie jeden punkt obrad był bardzo ciekawy – uchwała wyrażająca zgodę na zawarcie porozumienia z powiatem głogowskim, przyjęta przez radnych..

Powiat głogowski w 2019 r. zawarł porozumienie z Kościołem Zielonoświątkowym na nauczanie religii dla uczniów szkół prowadzonych przez ten powiat. Do pozaszkolnego punktu katechetycznego w Głogowie uczęszcza w roku szkolnym 2019/2020 6 uczniów z różnych szkół ponadpodstawowych, w tym jeden uczeń  klasy III Liceum Ogólnokształcącego w Górze.  W związku z tym, że grupie uczestniczy uczeń szkoły prowadzonej przez powiat górowski, konieczne jest zwarcie porozumienia z powiatem głogowskim oraz pokryć koszty zatrudnienia nauczyciela religii w wysokości proporcjonalnej do liczby uczniów uczęszczających na religię. Koszt zatrudnienia nauczyciela religii od 1 stycznia do 31 sierpnia  2020 r. wyniesie 10 124,97 zł, z czego powiat górowski zapłaci 1687,50 zł.

W trakcie sesji miejsca przeznaczone dla publiczności zajęli licealiści z klas drugich. Po obradach starostowie oprowadził ich po wydziałach urzędu i opowiedzieli o ich zadaniach oraz kompetencjach.


W tym samym dniu radni, kierownicy jednostek organizacyjnych powiatu, włodarze gmin powiatu górowskiego spotkali się na imprezie opłatkowo-noworocznej w restauracji „Opus”.

niedziela, 15 grudnia 2019

Tadeusz Wrotkowski (1947-2019)


Tadeusz Wrotkowski urodził się 16 lipca 1947 r. w Zielonej Górze. Szkołę Podstawową i Liceum Ogólnokształcące ukończył w tym mieście. W 1964 r. przyjęto go do Wyższej Szkoły Rolniczej we Wrocławiu na wydział geodezji i urządzeń rolnych. Po złożeniu egzaminu dyplomowego uzyskał tytuł inżyniera geodezji urządzeń rolnych. Tytuł magistra inżyniera geodezji urządzeń rolnych uzyskał 18 czerwca 1980 r. na Akademii Rolniczej we Wrocławiu.


Tadeusz Wrotkowski rozpoczął pracę 1 sierpnia 1969 r. Prawdopodobnie jego pierwszym zakładem pracy było Powiatowe Biuro Geodezji i  Terenów Rolnych, któremu szefowal Zygmunt Obertyński. Po likwidacji powiatu górowskiego w czerwcu 1975 r. i utworzeniu województwa leszczyńskiego przeszedł do pracy w  Wojewódzkim Biuro Geodezji i Terenów Rolnych w Lesznie Oddział Rejonowy w Górze, gdzie pracował do 30 listopada 1975 r. Kolejne miejsca pracy:  1 grudnia 1975 r. do 31 sierpnia 1977 r. – Wojewódzkie Biuro Geodezji i Kartografii w Lesznie,  Urząd Miasta i Gminy w Górze w latach 1977- 1979,  przez 7 miesięcy w Urzędzie Miejskim w Lubinie, kolejne 6 lat w Wojewódzkim Biurze Geodezji i Terenów Rolnych w Lesznie.

Od 1 czerwca 1987 r. do 31 grudnia 1998 r. Tadeusz Wrotkowski pracował w Urzędzie Wojewódzkim w Lesznie jako inspektor wojewódzki , a następnie starszy inspektor wojewódzki w Wydziale Geodezji i Gospodarki Gruntami. Z dniem 1 stycznia 1999 r. na podstawie przepisów wprowadzających ustawy reformujące administrację publiczną stał się pracownikiem Starostwa Powiatowego w Górze. Tutaj pełnił funkcję dyrektora Wydziału Geodezji, Kartografii, Katastru i Gospodarki Nieruchomościami i geodety powiatowego.

Pierwsza kadencja Rady Powiatu była wyjątkowo burzliwa. Przez cztery lata stanowisko starosty piastowały cztery osoby, podobnie było z funkcją przewodniczącego rady, również cztery osoby kierowały jej pracą. Pierwszym starostą był Leszek Darłak (RS AWS), potem Jerzy Maćkowski (SLD). Stanisław Hoffmann wymyślił kandydaturę Tadeusza Wrotkowskiego na starostę, by się pozbyć z tego stanowiska Jerzego Maćkowskiego. Namówił do objęcia tej funkcji Tadeusza Wrotkowskiego, który nie był radnym powiatowym, i  stworzył koalicję w radzie, która 23 marca 2001 r. go wybrała na stanowisko starosty.

Tadeusz Wrotkowski błyskawicznie się usamodzielnił, przykładem tego było wskazanie na stanowisko sekretarza powiatu – wbrew umowie koalicyjnej -  Elżbiety Kwiatkowskiej, pracownicy starostwa i jej wybór przez radę. W wyjątkowych okolicznościach  -  publiczna debata na rynku, udział firmy ochroniarskiej, sprawa w sądzie - doprowadził do zwolnienia Stanisława Hoffmanna ze stanowiska dyrektora SP ZOZ w Górze, czym przysporzył sobie dużą popularność, która przydała się w następnym roku podczas wyborów na stanowisko burmistrza. 30 października 2001 r.  rada odwołała go ze stanowiska. Jego miejsce zajął Sławomir Rutecki (SLD).

W 2002 r. w pierwszych bezpośrednich wyborach burmistrza Góry startowała imponująca liczba kandydatów – 8, wśród nich Tadeusz Wrotkowski. Zdyskontował popularność uzyskaną w czasie urzędowania jako starosta i osiągnął najlepszy wynik w pierwszej turze - 2466 głosów (34,04% ważnych głosów). Jego kontrkandydatem w drugiej turze był Jerzy Żywicki. Ostatecznie Tadeusz Wrotkowski został burmistrzem Góry uzyskując 3163 głosy poparcia (65,65%), jego kontrkandydat – 1655 głosów (34,35%). W drugiej turze poparła go „Samoobrona”. Wygrał głównie głosami mieszkańców Góry.

Komitet wyborczy Bezpartyjny Blok Wyborczy Tadeusza Wrotkowskiego  wprowadził do Rady Miejskiej 7 radnych. Uzyskał większość – 13 radnych - dzięki koalicji z „Samoobroną” i dwoma innymi radnymi.

Pierwsza kadencja burmistrza Tadeusza Wrotkowskiego kojarzy się z zakończeniem remontu sali widowiskowo-sportowej w Domu Kultury i oddanie jej do użytku, ale to nie wszystkie dokonania. Wówczas rozpoczęły działać w Górze pieczarkarnie, na miejscu nieczynnej winiarni powstał sklep Netto, zakończono wodociągowanie wsi i skanalizowano Starą Górę wraz Włodkowem Górnym oraz Kajęcin, w biurowcu przejętym po GS znalazły swoje siedziby OPS i ZEC, wykonano sieć ciepłowniczą. Opracowano program restrukturyzacji gospodarki komunalnej, ale nie udało się go zrealizować.

Ponownie wystartował na stanowisko burmistrza w 2006 r. Spośród 5 kandydatów osiągnął najlepszy wynik, uzyskując poparcie 2859 wyborców (36,58% głosów ważnych). W drugiej turze pokonał Irenę Krzyszkiewicz dzięki 3200 głosom (54,62%) oddanym na jego kandydaturę.  Był to osobisty sukces Tadeusza Wrotkowskiego, ale jego Bezpartyjny Blok Wyborczy Wrotkowskiego tylko zdobył 4 mandaty.

Wybory odbywały się w cieniu sprawy związaną z wymianą płytek wokół pomnika na pl. Bolesława Chrobrego. Pod koniec 2005 r. nastały mrozy i wykonawca nie mógł dokończyć prac. Właściwie mógł, ale wtedy na wiosnę te płytki byłyby spękane i ponowna wymiana kosztowałaby gminę podwójnie. Burmistrz podjął decyzję, żeby zapłacić za jeszcze w 2005 r. za prace, ale które wykonano w marcu 2006 r. Radni „Samoobrony” donieśli na górowskiego burmistrza do prokuratury. W sądzie sprawę warunkowo umorzono na jeden rok, ale zgodnie z ordynacją wyborczą taka osoba nie mohła pełnić funkcji burmistrza. Ostatecznie Rada Miejska w 2007 r. wygasiła jego mandat. O zaciekłości jego przeciwników świadczy to, że wiedząc, iż odchodzi ze swego stanowiska, jeszcze obniżyła mu wynagrodzenie. Podczas tej sesji część radnych nie godząc się z takim postępowaniem wyszła z sali, nie uczestnicząc w głosowaniu.

Doszło do złamania prawa, ale kara była niewspółmierna do czynu, w końcu nie działał dla interesu osobistego, ale dla dobra gminy, dla dobra publicznego.

30 listopada 2007 r.  Tadeusz Wrotkowski utracił mandat burmistrza. W następnym roku odbyły się wybory przedterminowe i burmistrzem została Irena Krzyszkiewicza. Pełni tę funkcję do dziś.

17 grudnia 2007 r. powrócił do pracy w Starostwie Powiatowym w Górze na stanowisko dyrektora Wydziału Geodezji, Katastru i Gospodarki Nieruchomościami  - Geodety Powiatowego.  1 września 2008 roku przeszedł  na emeryturę.


W 2010 r. Bezpartyjny Blok Wrotkowskiego startował w wyborach samorządowych (gminnych i powiatowych) z umiarkowanym sukcesem, sam Tadeusz Wrotkowski został radnym gminnym, ale szybko zrzekł się mandatu.

11 grudnia 2019 r. zmarł. 14 grudnia odbyły się uroczystości pogrzebowe. Najpierw różaniec i msza św. w kościele Bożego Ciała na cmentarzu parafialnym odprawiona przez czterech kapłanów, głównym celebransem był proboszcz parafii św. Katarzyny ks. Henryk Wachowiak. Żegnali go m.in. pani burmistrz Góry Irena Krzyszkiewicz i starosta Kazimierz Bogucki. Prochy złożono do grobu na cmentarzu komunalnym w głównej alei. Żegnali zmarłego licznie zgromadzeni ludzie.




sobota, 7 grudnia 2019

Marek Kubicki – o geologii, kopalni, tradycjach górniczych i św. Barbarze


Plakaty o spotkaniu zapowiadały, że Marek Kubicki - sztygar w Zakładach Górniczych w Rudnej poruszy wiele tematów, jednak w piątek 6 grudnia w Bibliotece Miejskiej ograniczył się do kilku.  


Po powitaniu gościa dyrektorka Biblioteki Miejskiej Danuta Biernacka odczytała list od pani burmistrza, która nie mogła przyjść osobiście.

Marek Kubicki mówił o przeszłości geologicznej regionu, posiłkując się prezentacją komputerową, ale także pokazując minerały i znaleziska geologiczne z tym związane. Przedstawił tradycje górnicze, poczynając od średniowiecza aż do dnia dzisiejszego, ilustrując je współczesnymi zdjęciami. Sam wystąpił w galowym mundurze górniczym, wyjaśniając kto go może nosić. Omówił funkcjonowanie Zakładów Górniczych Rudna w sposób wyjątkowo obrazowy. Każdy z uczestników ponadto mógł otrzymać jubileuszowe wydawnictwo. Mamy XXI wiek, więc nie była to publikacja papierowa a CD zatytułowany „Historia z przyszłością. 40 lat Zakładów Górniczych »Rudna«”. Oprócz tej płytki dodatkowo do wzięcia był CD zatytułowana „40 lat orkiestry dętej Zakładów Górniczych »Rudna«”.

Na scenografię spotkania z Markiem Kubickim składały się minerały, jego publikacje, informacja o nim samym, ilustracje związane z wystąpieniem oraz obraz Barbary z Nikomedii. Historia jego powstania jest arcyciekawa. W kopalni Rudna przeprowadzono remont jednej z komór. Jeden z górników – Michał Durał zaproponował umieszczenie w niej wizerunku św. Barbary, patronki górników. Zwrócono się do Jacka Kobieli z Bochni o pomoc, który namalował ten obraz (olej na drewnie). Dawid Nowosz zasugerował przystrojenie ramy obrazu kopalnianymi minerałami, stąd znalazły się gipsy, piryty i chalkopiryty. Na odwrocie obrazu umieszczono listę fundatorów, gazetę pracowników KGHM Polska Miedź, artykuł z „Gościa Niedzielnego” i numer ormiańsko-polskiego czasopisma „Awedis”.



Obraz Barbary z Nikomedii wcześniej prezentowano w Domu Pomocy Społecznej we Wronińcu, w Szkole Podstawowej nr 1 we Wschowie, teraz w Bibliotece Miejskiej w Górze. To była przedostatnia okazja, żeby go zobaczyć, nim trafi 1070 metrów pod ziemię do kopalni. 8 grudnia w trakcie barbórkowej Mszy św. w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Ryczeniu zostanie poświęcony. Wtedy to będzie ostatnia okazja do jego zobaczenia.


Zakończeniem spotkania było wystąpienie nauczyciela Przemysława Dardasa, który swego czasu uczył Marka Kubickiego, mówił o książce „Rzecz o Kubickich”. Marek Kubicki jest bowiem dwu publikacji – jedna dotyczy historii Ryczenia, druga genealogii swojej rodziny. Na napisanie tej ostatniej poświęcił dwa lata pracy. Bardzo dokładnie przedstawił drzewo genealogiczne, obejmujące okres ponad dwu wieków. Publikacja jest bogato ilustrowana. Nakład 300 egzemplarzy już prawie się rozszedł. Osoby zainteresowane mogą się z nią zapoznać z Bibliotece Miejskiej.   





Nowy naczelnik oświaty


Miesiąc temu odbył się konkurs, którego celem było obsadzenie stanowiska naczelnika oświaty w starostwie. Zgłosiła się jedna osoba. Podczas rozmowy kwalifikacyjnej okazało się, że nie ma nic wspólnego z oświatą. Stanowisko naczelnika oświaty pozostało wolne.

6 grudnia br. rozstrzygnięto kolejny konkurs na stanowisko naczelnika oświaty. Wpłynęła jedna oferta, osoby spoza powiatu górowskiego. Komisja składająca się z Katarzyny Antolak, Miłosza Czopka, Grzegorza Kordiaka i Mirosławy Robakowskiej przeprowadziła rozmowę kwalifikacyjną. Kandydatka Malwina Chruścicka z powiatu wschowskiego wykazała się dobrą znajomością  spraw oświatowych i samorządowych oraz orientacją w strukturze powiatowych placówek oświatowych.

Postanowiono, że z dniem 9 grudnia obejmie stanowisko naczelnika wydziału oświaty na okres 6 miesięcy, po tym czasie ewentualnie na czas nieokreślony.

Posługiwałem się skrótowym określeniem „wydział oświaty”, faktycznie to „wydział oświaty, kultury, sportu i promocji”, ale tego samego dnia, kiedy rozstrzygnięto konkurs, zarząd powiatu zmienił regulamin organizacyjny starostwa, zmieniając nazwę tego wydziału na „wydział oświaty”. Chciał w ten sposób podkreślić, czym się on głównie zajmuje.

piątek, 6 grudnia 2019

Pielęgniarki spoza Narodowego Funduszu Zdrowia


21 października br. komisja budżetu, gospodarki i polityki społecznej rozpatrywała nadesłaną przez przewodniczącego Rady Powiatu Nowodworskiego uchwałę z 19 września 2019 r. Otrzymały ją również inne dolnośląskie powiaty, a zapewne i inne. W posiedzeniu uczestniczył dyrektor Domu Pomocy Społecznej we Wronińcu Piotr Grochowiak, udzielając potrzebnych wyjaśnień.


Dom Pomocy Społecznej we Wronińcu jest placówką stałego pobytu dla osób przewlekle chorych psychicznie, którym zapewnia całodobową opiekę oraz zaspokaja niezbędne potrzeby w zakresie usług opiekuńczych, wspomagających i bytowych. Przeznaczony jest dla 74 mężczyzn. Najwięcej ich w przedziale wiekowym od 41 do 60 lat – 33 osoby oraz w przedziale wiekowym od 61 do 74 lat – 29 osoby. Najstarszy mieszkaniec liczy 79 lat, najmłodszy – 29. Najwięcej osób choruje na schizofrenię – 44.

Radni powiatu nowodworskiego w stanowisku do wymienionej uchwały stwierdzili, iż pielęgniarki zatrudnione w domach pomocy społecznej nie są finansowane w ramach ustawy o działalności leczniczej. Mimo że „świadczą usługi nie tylko pielęgnacyjne, ale realizują świadczenia zdrowotne w zakresie zapobiegania i profilaktyki powikłań, ograniczenia niedołęstwa starczego, diagnozowania i leczenia w ramach posiadanych kwalifikacji i na zlecenie lekarza. Zakres czynności wykonywany przez pielęgniarki w domach pomocy społecznej nie różni się od tych, które podejmowane są w zakładach opieki długoterminowej". Na koniec swojego stanowiska radni nowodworscy uznali, iż „Świadczenia zdrowotne realizowane przez pielęgniarki zatrudnione w domach pomocy społecznej powinny być kontraktowane i finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia jako odrębny produkt zapewniający całodobową opiekę lekarską.”

Na posiedzeniu komisji jak i podczas obrad górowskiej Rady Powiatu (27 listopada) radni przyjęli taką uchwałę wraz ze stanowiskiem identycznym jak w powiecie nowodworskim, ponadto upoważnili przewodniczącego rady do jej przesłania z załącznikiem w postaci stanowiska do Ministerstwa Zdrowia, Narodowego Funduszu Zdrowia we Wrocławiu i do organizacji Związek Powiatów Polskich i Samorządy Powiatowe Rzeczypospolitej Polskiej.

środa, 4 grudnia 2019

Powolna komisja rewizyjna


Podczas ostatniej sesji Rady Powiatu (27 listopada) rozpatrywano sprawozdanie z działalności komisji rewizyjnej za pierwsze półrocze 2019 r. Odbyła tylko jedno posiedzenie w sprawie udzielenia absolutorium zarządu powiatu. Wtedy komisja nie zajęła stanowiska w sprawie udzielenia lub nieudzielenia absolutorium.  Nawet nie sformułowała uzasadnienia decyzji. Jedynym śladem obrad pozostało zdanie w protokole: „Komisja nie zajęła stanowiska w zakresie wniosku w sprawie udzielenia lub nieudzielenia absolutorium Zarządowi Powiatu Górowskiego”.

W planie pracy komisji rewizyjnej – uchwalonym na posiedzeniu 18 grudnia ubiegłego roku, zatwierdzony 22 stycznia na sesji – znalazły się również punkty: analiza funkcjonowania Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego (I kwartał), analiza arkuszy organizacyjnych w placówkach oświatowych (II kwartał). W sprawozdaniu przedstawionym radnym nie znalazła się informacja o tym, dlaczego tych punktów nie zrealizowano.


Na moje pytanie skierowane do Grażyny Owczarek – przewodniczącej komisji rewizyjnej, czy te punkty będą zrealizowane, zapewniła, że tak, do końca roku.

W planie pracy komisji rewizyjnej zatwierdzonym na tym posiedzeniu rady są dwa arcyciekawe punkty: analiza osiągniętych efektów ekonomicznych w wyniku realizacji programu naprawczego przez powiat górowski wprowadzonym 29 stycznia 2015 r. oraz kontrola zatrudnienia w starostwie w kontekście realizacji programu naprawczego. Wierzę, że zostaną zrealizowane, stąd moje pytanie, jak poznamy efekty pracy komisji. Dotychczas bowiem wyjątkowo skrótowo je przedstawiano. Grażyna Owczarek zapewniła mnie i innych radnych, że przedstawi na sesji stosowną informację. Czekamy!


poniedziałek, 2 grudnia 2019

… a strażak swoje


Na ostatniej sesji Rady Powiatu (27 listopada) starosta Kazimierz Bogucki podczas przedstawiania sprawozdania z pracy zarządu poinformował, że spotykał się z komendantem powiatowym i komendantem wojewódzkim straży pożarnej w sprawie Domu Pomocy Społecznej we Wronińcu. Komendant powiatowy wydał decyzję, że budynek zagraża życiu i koniecznie trzeba wykonać pewne prace. (Wcześniej o tym pisałem „Straż pożarna kontra Dom Pomocy Społecznej”.) Starosta chciał polubownie załatwić sprawę. Na razie nieskutecznie. Zapewne jego słowa wywołały komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej Krzysztofa Panochę do zabrania głosu.



Stwierdził, że osobiście kontrolował Dom Pomocy Społecznej. Ocena wypadła negatywnie. Straż udowodniła, że budynek stanowi zagrożenia dla życia. Podkreślił, że nie możemy nic nie robić, gdy chodzi o zagrożenie życia ludzi.

Wywołało to mnie do zabrania głosu, zwłaszcza słowa, iż straż nie udowodniła, ze budynek stanowi zagrożenie dla życia ludzi. Podobna sprawa toczyła się przed paru laty i zakończyła się wyrokiem Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu. W uzasadnieniu do wyroku napisano, że w ocenie sądu straż nie udowodniła, że budynek DPS zagraża życiu ludzi, a wydanie decyzji o wykonaniu pewnych prac było co najmniej przedwczesne, gdyż straż należycie nie wyjaśniła stanu faktycznego.

Potrzebna jest opinia specjalistyczna. Jej sporządzenie wymaga wiedzy z zakresu materiałów budowlanych i pożarnictwa, przy czym w drugim przypadku nie chodzi o ogólną wiedzę, którą posiadają funkcjonariusze straży pożarnej, lecz wiedzę szczegółową choćby popartą obliczeniami.

Obecnie DPS złożył wniosek o przeprowadzenie dowodu z opinii z państwowego instytutu badawczego Centrum Naukowo-Badawcze Ochrony Przeciwpożarowej im. Józefa Tuliszkowskiego w Józefowie. Został odrzucony.

Złowieszczo zabrzmiały słowa komendanta, że sprawę musi doprowadzić do końca.

sobota, 30 listopada 2019

Ostrzeżenie czyli Wojciech Sumliński w Górze


30 listopada Powiatowe Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Poradnictwa Psychologiczno-Pedagogicznego przeżyło niezwykły najazd tłumu. Stało się tak za sprawą Tadeusza Tutkalika i górowskiego klubu „Gazety Polskiej”. Na ich zaproszenie przybył do Góry dziennikarz śledczy Wojciech Sumliński. Zainteresowanych spotkaniem z nim było tak dużo, że trzeba było dostawić w największej sali dodatkowe krzesła przynoszone ze wszystkich możliwych pomieszczeń budynku, a i tak część osób stała na korytarzu.


Wojciech Sumliński jest autorem licznych książek odsłaniających mroczne strony naszego życia politycznego, tytuły same mówią, np. „Niebezpieczne związki Andrzeja Leppera”, „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego”, „Niebezpieczne związki Donalda Tuska” i inne. W Górze W. Sumliński promował swoją ostatnia publikację „Powrót do jedwabnego”. Jest to praca zbiorowa, poza nim autorami są Ewa Kurek i Tomasz Budzyński.

Najpierw opowiedział, jak to gmina żydowska próbowała storpedować premierę tej ostatniej książki pod pretekstem, iż jest antysemicka, wywierając nacisk na różne instytucje, żeby nie udostępniały sal. Dopiero piąta lokalizacja w Warszawie stała się miejscem premiery tej książki.

U nas w Górze na pierwszy rzut oka mogłoby się mylnie wydawać, że doszło do powtórki tej sytuacji. Początkowo T. Tutkalik chciał zorganizować spotkanie w Bibliotece Miejskiej ze znacznie większą salą. Tam odbywają się liczne spotkania ze znanymi osobami, które gromadzą liczną publikę. Jednak dzień wcześniej Biblioteka Miejska zamierzała w Czerninie zorganizować spotkanie z prof. Nicieją, tym od „Kresowej Atlantydy”, więc nie mogła dzień później gościć kolejnej osoby. Prof. Nicieja jednak odwołał swój przyjazd ze względu na udział w konferencji naukowej i do spotkania w Czerninie nie doszło. A dla W. Sumlińskiego PCDNiPPP udostępniło swoją największą salę, ale i tak za małą.

W. Sumlińskiego zaczął swe wystąpienie od opisu perypetii związanych z premierą książki „Powrót do Jedwabnego”, następnie opowiadał o osobliwej próbie ekshumacji w Jedwabnym. Wg niego jest absolutnie konieczna i ostatecznie wyjaśnienie, kto mordował tam Żydów. Nie zgadza się bowiem z opinią, że to robili Polacy. Byłby to początek odłamywania żydowskich kłamstw na temat Polaków jako współsprawców czy nawet sprawców Holokaustu.

Kłamstwa służą przygotowaniu do Polski do tego, żeby płaciła za majątki żydowskie najpierw znacjonalizowane przez Niemców, a potem przejęte na skarb państwa Polskiego. Chodzi tu o wiele miliardów dolarów. W. Sumliński rozwiewała optymizm władz polskich, że to nas nie dotyczy. Żydowskie organizacje takie wypłaty wymusiły na Niemcach (słusznie) i na Szwajcarach, teraz kolej na Polskę. A władze polskie niedostatecznie na to zagrożenie reagują. Cale wystąpienie W. Sumlińskiego to ostrzeżenie, wielkie ostrzeżenie przez niebezpiecznymi roszczeniami żydowskich organizacji ze Stanów Zjednoczonych. Poradziły sobie z Niemcami i Szwajcarami, to zapewne poradzą sobie z Polakami, co doprowadziło ze względu na skalę odszkodowań do destrukcji państwa polskiego.

Po wystąpieniu padały pytania, a potem ustawiła się długa kolejka osób z książkami W. Sumlińskiego po autograf. W czasie spotkania na korytarzu można było nabyć kilka tytułów jego autorstwa. Niektórzy przynieśli swoje prywatne egzemplarze (tak jak ja), inni kupowali, (tak jak ja), niektórzy nawet po kilka egzemplarzy. A W. Sumliński cierpliwie wszystkie podpisywał. Książka „Powrót do Jedwabnego” jest dostępna w górowskiej księgarni (obok Wieży Głogowskiej”), idąc na spotkanie, widziałem ją na wystawie. 

Na koniec Tadeusz Tutkalik podziękował Wojciechowi Sumlińskiemu za odwiedziny Góry, a z rąk Anny Kolibek otrzymał kwiaty.