Podczas ostatniej sesji (29 listopada 2016 r.) radni
otrzymali sprawozdanie z działalności Rady Powiatu i poszczególnych komisji za
pierwsze półrocze 1016 r., wśród nich – sprawozdanie komisji rewizyjnej.
Dwoje członków komisji rewizyjnej – Teresa Frączkiewicz i
Jan Przybylski - przeprowadzili
kompleksową kontrolę w zakresie sprzedaży szpitala w dniach 9 i 22 marca oraz 5
kwietnia 2016 r. Sprawozdanie zawiera wnioski:
- wyjaśnić należy na jakiej podstawie osoby:
Marek Hołtra, Wiesław Pośpiech, Renata Torz, Ludwik Skoczylas, dokonały
ostatecznego wyboru oferty, nie przeglądając wszystkich ofert,
- nie zostały zachowane zapisy warunków
przetargu - spłata mogła zostać rozłożona maksymalnie na 2 raty,
- wyjaśnienia wymaga sposób wyłonienia firmy
konsultingowej Invest Consulting S.A. Poznań,
- zobowiązuje się Przewodniczącego Rady
Powiatu do przygotowania uchwały w sprawie skierowania sprawy zbycia udziałów i
sprzedaży majątku PCOZ w Górze do prokuratury.”
Wybuchł spór o to, czy przewodniczący Rady Powiatu, w naszym
przypadku Jan Rewers, winien zgłosić w tej sprawie pod obrady projekt uchwały.
Jan Rewers dotychczas takiej uchwały nie przygotował i nie ma zamiaru tego
zrobić.
Wg radczyni prawnej Renaty Torz winna to zrobić komisji
rewizyjna. Nie odwołała się tutaj do żadnego przepisu prawnego, jedynie
szermowała argumentem o „autonomii” komisji rewizyjnej. Jeśli komisja
dostrzegła złamanie prawa, winna to zgłosić prokuraturze. Tym tokiem szła
argumentacja przedstawicieli „koalicji rządzącej”. Jeszcze podczas posiedzenia
komisji rewizyjnej Marek Biernacki stwierdził, że nie widzi nawet najmniejszych
poszlak, żeby prokuratura wszczęła jakiekolwiek śledztwo. Teraz padły słowa
Ryszarda Wawera, że komisja podejrzewając popełnienie przestępstwa winna to
zgłosić odpowiednim organom, czyli prokuraturze. Wręcz jest to jej obywatelski
obowiązek.
Wówczas Kazimierz Bogucki przypomniał pewną sprawę sprzed
kilku lat, z czasów, gdy radzie przewodniczył Władysław Stanisławski. Wtedy
radni zgłosili sprawę do prokuratury. Od jednego z prokuratorów dowiedzieli
się, że sprawa miałaby inną wagę, gdy ją zgłosił przewodniczący rady.
Prokurator im powiedział: jeśliby
przewodniczący złożył wniosek, to byśmy tym się zajęli.
Mimo stwierdzenia Kazimierza Boguckiego, że w końcu trzeba
tę sprawę wyjaśnić, wygląda, że nikt nie chce wziąć za nią odpowiedzialności.