29 listopada 2016 r. radni nieoczekiwanie spotkali się na
sesji; nieoczekiwanie – bo korespondencja zarządu powiatu i wojewody
wskazywały, że w powiecie będzie rządził komisarz, a radni będą zwolnieni ze
swoich obowiązków.
Jak zwykle toczyła się „wojna na słowa” między Janem
Przybylskim a starostą Piotrem Wołowiczem, którego wspierał Ryszard Wawer. Jan
Przybylski wypominał włodarzom powiatu nietrafne i kosztowne decyzje finansowe.
Wagę swych słów podkreślił parafrazując słowa węgierskiego polityka, którego
wyborcy odesłali na zieloną trawkę: kłamiecie rano, w południe i na wieczór.
Starosta Piotr Wołowicz nie polemizował z poszczególnymi stwierdzeniami radnego
z PiS’u, jedynie ocenił, że nie rozumie tego, co czyta.
Podjęto uchwałę w sprawie określenia zadań, na które zostaną
przeznaczone środki Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
Chodziło o to, żeby przyznane środki w pełni wykorzystać. Następną uchwałą
przyjętą głosami „koalicji rządzące” był program współpracy powiatu z
organizacjami pozarządowymi na 2017 r. Projekt uchwały konsultowano za
pośrednictwem strony internetowej powiatu. Nikt nie zgłosił żadnych propozycji.
Ponieważ powiat realizuje program naprawczy, zapisano w tym programie, że „nie
przewiduje się się udzielania wsparcia finansowego na realizację zadań
publicznych”. Wśród form współpracy powiatu z organizacjami pozarządowymi
wymieniono, że ich przedstawiciele będą zapraszani na sesje a organizacje będą
przekazywać informacje o realizowanych zadaniach sfery publicznej. Na moje
pytanie ile razy zaproszono przedstawicieli organizacji pozarządowych
przewodniczący Jan Rewers odpowiedział – ani razu; ile otrzymał informacji –
ani jednej. Nie podobało mi się też, że miernikiem efektywności realizacji programu
będzie liczba organizacji wynajmujących pomieszczenia starostwa na realizację
celów statutowych. Wg mnie świadczy to aktywności organizacji, a nie o
realizacji programu współpracy przez powiat. Nie zgodził się ze mną starosta.
Po dwu latach Rada Powiatu zaczęła działać zgodnie ze
statutem. Wg niego od początku kadencji powinny funkcjonować – komisja spraw
publicznych i drogownictwa oraz komisja zdrowia i opieki społecznej. Dopiero
teraz 29 listopada 2016 r. one się zawiązały, w skład pierwszej weszli: Marek
Biernacki, Ryszard Pietrowiak, Jan Przybylski, Grzegorz Trojanek i Andrzej
Wałęga, do drugiej: Kazimierz Bogucki, Teresa Frączkiewicz, Grzegorz Trojanek i
Ryszard Wawer.
Z pracy w zarządzie powiatu zrezygnował Ryszard Wawer, toteż
„koalicja rządząca” postanowiła zmniejszyć skład zarządu do trzech osób.
Uzasadniła to oszczędnością. Zaczęła oszczędzać po dwu latach. Kazimierz
Bogucki zaproponował, żeby „koalicja rządząca” zrealizowała swoje deklaracje o
współpracy z opozycją i włączyła do zarządu przedstawiciela opozycji. Zgłosił
staroście kandydaturę Jana Przybylskiego.
Starosta poczuł się urażony, że ktoś naruszona jego kompetencje, bo
tylko on może zgłosić taką kandydaturę. Wówczas radny Grzegorz Trojanek zwrócił
mu uwagę, że kandydatura Jana Przybylskiego była skierowana do niego, żeby ją
zgłosił. Nie zgłosił. Jakoś nie chciał wykazać się współpracą z opozycją.
Radni jeszcze ustalili wysokość opłat za usuwanie z drogi
pojazdu i jego przechowywanie na parkingu oraz wysokości kosztów powstałych w
razie odstąpienia od usunięcia pojazdu. Zatwierdzono plan pracy komisji
rewizyjnej. Szczególnie jeden punkt – analiza osiągniętych efektów
ekonomicznych w wyniku realizacji programu naprawczego powiatu - zapowiada się
bardzo ciekawie.
Radni otrzymali informację o stanie realizacji zadań
oświatowych realizowanych przez powiat w roku szkolnym 2015/2016 oraz
sprawozdania z działalności rady i komisji za pierwsze półrocze 2016 r.
Sprawozdanie komisji rewizyjnej przedstawię w osobnym artykule.
Na zakończenie obrad wystąpił Paweł Wróblewski jako
przedstawiciel gminy Niechlów. Upomniał się o drogi, które znajdują w bardzo
złym stanie. Na poparcie swych słów przedstawił pismo do zarządu z 553
podpisami mieszkańców gminy, zebranymi w ciągu półtora dnia. Stwierdził, że nastroje
ludzi są takie, że, jeżeli pismo nie odniesie skutku, będą podjęte dalsze
kroki. Można domyślać się, że chodzi referendum odwołujące radę. Jednak pismo
odniosło skutek. Jeszcze tego samego dnia pojawiła się w Sicinach ekipa, która
zaczęła zalepiać dziury w jezdni.