czwartek, 14 czerwca 2018

Nagany za wodę


Niedawno mieszkańców Góry zaniepokoiła jakość wody w kranach. Najpierw pojawił się komunikat Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego informujący o tym, że w badaniach jakości wody z wodociągu sieciowego Góra zaopatrującego miejscowości Góra, Stara Góra, Gola Górowska, Jastrzębia, Sławęcice, Glinka, Włodków Dolny, Włodków Górny, Brzeżany, Łagiszyn, Polanowo, Nowa Wioska, Strumienna i Ułanka stwierdzono obecność bakterii z grupy coli. Woda nadawała się do spożycia i do innych celów po przegotowaniu (minimum 2 minuty) i pozostawieniu do ostudzenia bez gwałtownego schłodzenia. Komunikat ten opublikowany 4 czerwca na stronie internetowej gminy Góra pozbawiono daty powstania. Z kolei na stronie internetowej powiatu tenże sam komunikat miał datę 29 maja oraz datę wpłynięcia do starostwa – 4 czerwca, godz. 11.30.  Po telefonie mieszkanki Góry w sprawie pracownicy starostwa zadzwonili do Urzędu i Gminy a następnie do sanepidu. W efekcie na stronie internetowej powiatu ukazał się komunikat. Starostwo nie miała obowiązku informować, ale poinformowało. 


Kwestie informowania o stanie jakości wody omówił Jarosław Szypiłlo - Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny, którego na posiedzenie komisji zdrowia 12 czerwca zaprosiła jej przewodnicząca Teresa Frączkiewicz. Dodatkowo mówił o tym podczas obrad Rady Powiatu 14 czerwca. Wówczas też w tej sprawie wystąpiła pani burmistrz Irena Krzyszkiewicz.



Od 2015 r. w wyniku rozszczelnienia wodociągu w Glince pojawiały się sporadycznie bakterie. O tych zdarzeniach górowski sanepid posiada skąpe informacje. Badano wodę w punkcie poboru wody w Glince 24 kwietnia; 30 kwietnia otrzymano wyniki, które wykazały obecność bakterii coli. W Glince wcześniej kontrola wody odbyła się pod koniec ubiegłego roku. Działania naprawcze „Tekomu” nic nie dały, więc sanepid wydał komunikat o tym, że woda jest warunkowo zdatna do spożycia.

Spożywanie tej wody  dla osób dorosłych nie stanowiło zagrożenia, mogła być niebezpieczna dla grup ryzyka, czyli osób z różnych powodów mających zmniejszoną odporność, np. niemowląt, osób chorych czy osób o mniejszej odporności.

Pani burmistrz wyjaśniła opóźnienie gminy w informowaniu mieszkańców o stanie wody. Zamknięta koperta z komunikatem sanepidu skierowana do niej dotarła do Urzędu Miasta i Gminy 30 maja w godzinach przedpołudniowych. Z powodu jej nieobecności nikt jej nie otworzył. Zostało uznane, że jest to zaproszenie. Natychmiast po powrocie do pracy i zapoznaniu z sytuacją komunikat ukazał się w internecie. Niestety, nie wyjaśniła sprawy zniknięcia daty powstania komunikatu.

Generalnie w swoim wystąpieniu winą za tę dziwną sytuację obarczyła górowskie przedsiębiorstwo wodociągowe, czyli „Tekom”, bo to ta spółka nie ogłosiła i nie poinformowała o awarii i jakości wody. Stwierdziła, że osoby odpowiedzialne za tę sytuację otrzymały nagany. W te feralne dni również prezes „Tekomu” był nieobecny w pracy. Przebywał w szpitalu. Wygląda na to, że nieobecność pani burmistrz czy prezesa spółki zdezorganizowało działalność kierowanych przez nich jednostek organizacyjnych, a zastępcy nie poradzili sobie z kryzysową sytuacją.

Przedsiębiorstwo wodociągowe musi powiadomić odbiorców – konsumentów wody o jakichkolwiek działaniach lub zdarzeniach, nie dotyczy to tylko awarii, ale również płukania, chlorowania czy dezynfekcji, ale jak widać „Tekom” z tym sobie nie radzi. Na pocieszenie mogę przytoczyć stwierdzenie Jarosława Szypiłły, że mamy w kranach wodę dobrej jakości.