sobota, 30 maja 2020

Powiat odbity

Przed sesją zaplanowaną na 29 maja krążyły różne pogłoski, niektóre się sprawdziły się, niektóre nie. Porządek obrad był bardzo skromny, jedyny ważny punkt dotyczył ochrony zdrowia. I od niego zaczął się atak na starostę.

Na zaproszenie przewodniczącego rady do Góry przybyli: Dariusz Kłos (dolnośląski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia), Mirosław Sosna (dyrektor Nowego Szpitala we Wschowie) i Michał Andrasiewicz (przedstawiciel wrocławskiej firmy Chemeko-System). Ze strony „ósemki „Ireny Krzyszkiewicz” posypał się grad pytań o ambulatorium. Najaktywniejsza była tylko jej część (Ryszard Wawer, Mariola Szurynowska, Urszula Szmydyńska, Andrzej Rogala). Miały one związek z tym, że – jak to określił Ryszard Wawer – z przekazywaniem półprawd i szkalowanie radnych. Starano się wykazać, że starosta forsując utworzenie ambulatorium, np. czegoś tam nie dopatrzył, nie uzgodnił szczegółów planu remontu z NFZ, nie będzie dofinansowania ambulatorium. Chyba najlepiej sens tych pytań wyraził Ryszard Wawer mówiąc: remontujemy, ale nie wiemy po co.  Jednak przepytywanie gości, nie dało tego czego oczekiwali – goście z Wrocławia i ze Wschowy nie wskazali żadnych uchybień czy niedopatrzeń przy organizacji ambulatorium, co – wydaje się - byłoby sygnałem do odwołania starosty.

Nie patrząc na wynik dyskusji, zgłoszono wniosek o zmianę porządku obrad i pojawił się punkt o odwołaniu starosty Kazimierza Boguckiego. Przewodniczący rady Ryszard Wawer odczytał wniosek komisji rewizyjnej z 22 maja, popierający to odwołanie. Starosta w bardzo emocjonalnym wystąpieniu odniósł się do uzasadnienia komisji rewizyjnej, tej przewodniczący nie przeczytał. Komisja rewizyjna  zbierała się dwukrotnie, pierwszy raz niegodnie ze statutem 25 lutego, drugi raz 22 maja. Nie przeszkadzało to jej za każdym razem dołączać do protokołu to samo uzasadnienie. Nawet nie zmienili daty, nie poprawili błędów.

 

Jak pierwszy zarzut (chyba najważniejszy) w uzasadnieniu pojawiło się oskarżenie, że Kazimierz Bogucki to osoba bez doświadczenia w zarządzaniu powiatem. A kto przed nim miał to doświadczenie? A w przypadku Kazimierza Boguckiego określenie o braku doświadczenia jest co najmniej gołosłowne i bez pokrycia w faktach. Zdobywał je jeszcze w radzie narodowej, potem był członkiem Rady Miejskiej w latach 1990-1994, gdy wykuwały się zręby samorządu, dwie pełne kadencje i teraz trzecia kadencja  w Radzie Powiatu. Kto z krytykujących ma tak bogate doświadczenie? Słowa starosty nie miały znaczenia. „Ósemka Ireny Krzyszkiewicz” mogła go odwołać pod warunkiem pozyskania jednego radnego, popierającego starostę.

 

Już pierwszy głosujący, podobno tajnie, pokazał demonstracyjnie swą kartę do głosowania, tak że można było zobaczyć jak głosował. Podczas tego głosowania byłem  członkiem skrutacyjnym i nie mogłem inaczej uczynić. Zaprotestowałem, że złamano zasadę tajności głosowania. Prosiłem, żeby przewodniczący Rady Wawer powtórzył głosowanie z zachowaniem jej tajności. Odmówił i nakazał kontynuowanie głosowania. Radni popierający starostę odmówili udziału w głosowaniu poza jednym – Marcinem Jóżwiakiem. W ten sposób dziewięć osób (wymagana liczba głosów) odwołała starostę. To demonstracyjne pokazywanie kart do głosowania miała na celu dyscyplinowanie radnych, żeby któremuś nie wpadł do głowy pomysł postawienia krzyżyka w niewłaściwym miejscu.

Nastąpiła dłuższa przerwa. Wtedy pojawił się Tadeusz Tutkalik, potem Anna Kolibek (obydwoje z PiS’u). Właśnie Anna Kolibek została wybrana na starostę (9 głosów). Dlaczego starosta z PiS? Ponieważ wojewoda jest z PiS’u, to staroście z PiS’u będzie łatwiej różne sprawy załatwić dla powiatu i dla gminy Góra.

 

W ten sposób jedna z pogłosek się nie sprawdziła. Wg niej tym starostą  miał być Tadeusz Tutkalik. Od zeszłego roku w górowskim Prawie i Sprawiedliwości doszło do utworzenia dwu frakcji, jedna popierała Kazimierza Boguckiego, druga – krytyczna wobec niego (jej liderem jest Tadeusz Tutkalik). Uważała, że pełniąc funkcję starosty ośmiesza się, władza w powiecie powinna należeć do niej.

Pozornie to wygląda na sojusz części PiS’u z panią burmistrz Ireną Krzyszkiewicz, liderką ósemki radnych w Radzie Powiatu. We wtorek 25 maja Górę odwiedziła posłanka Prawa i Sprawiedliwości z Wrocławia Mirosława Stachowiak-Różecka. W rozmowie z panią burmistrz zapowiedział, że nie będzie żadnego sojuszu z Prawem i Sprawiedliwości. Każdy kto pójdzie na współpracę zostanie wyrzucony z tej partii. 

Dalej już poszło bezproblemowo. „Dziewiątka Ireny Krzyszkiewicz” gładko wybrała zastępcę starosty. Został nim „wieczny zastępca” Andrzej Rogala. Członkiem zarządu – Urszula Szmydyńska. Mimo że projekty uchwał przygotowano zawczasu obrady trwało długo, zaczęły się kilka minut po godzinie ósmej rano, skończyły się po godzinie 15.00. Konieczne przerwy – przerwa, znowu przerwa, raz jeszcze przerwa i jeszcze przerwa - tak wydłużyły czas trwania sesji.

Kto wygrał? Irena Krzyszkiewicz. W końcu po przeszło roku starań odbiła powiat. Świetnie to pokazuje fotografia opublikowana na stronie radia „Elka”  – obok pani starosty Anny Kolibek cała w skowronkach Irena Krzyszkiewicz.  Będzie miała decydujący wpływ na podejmowane tu decyzje.