Ostatnia sesja Rady Powiatu była bardzo krótka, trwała ok. pól godziny i w zasadzie była poświęcona jednej kwestii – podjęcie uchwały w sprawie wyrażenia zgody na zawarcie umowy na świadczenie usług publicznego transportu zbiorowego. W porządku obrad znalazły się tez inne punkty, np. informacja o stanie realizacji zadań oświatowych, ale najwięcej czasu z 30 minut obrad przeznaczono sprawie zawarcia umowy.
Jeszcze we wrześniu powiat złożył wniosek o dopłatę z Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych, który został rozpatrzony pozytywnie. W związku z tym zaszła konieczność zmian w budżecie powiatu i w wieloletniej prognozie finansowej. Na reaktywację linii autobusowej powiat otrzymał 7 tys. zł z budżetu państwa, gmina Wąsosz dofinansuje ją w wysokości 2,368 tys. zł, a samorząd województwa dolnośląskiego przekazał 1,3 tys. zł na dofinansowanie biletów miesięcznych.
Wcześniej na podobnych zasadach funkcjonowały dwie linie autobusowe: Jemielno-Osłowice-Wąsosz i Piotrowice Małe-Lubiel-Wąsosz, ale ze względu na małe zainteresowanie przejazdami oraz brak zainteresowania gminy Jemielno uznano za bezcelowe ich dalsze utrzymywanie.
Kazimierz Bogucki spytał się, czy umowa o współfinansowanie z gminą Wąsosz jest podpisana. Nie, odpowiedział Andrzej Rogala, zostanie zawarta po przyjęciu uchwały przez Radę Powiatu.
Warto przypomnieć perypetie związane z reaktywacją linii autobusowych w 2019 r. Wówczas „ósemka Irena Krzyszkiewicz” zdecydowała o wycofaniu tego punktu z porządku obrad (28 sierpnia), bo włodarze gminy Jemielno i gminy Wąsosz jedynie zdeklarowali ustnie wsparcie finansowe. Wyglądało, jakby nie wierzyli ówczesnemu staroście Kazimierzowi Boguckiemu i jego zastępcy. Ci niemalże błyskawicznie zawarli porozumienie z tymi gminami (29 sierpnia). Zwołano sesję (30 sierpnia) i wtedy „ósemka Ireny Krzyszkiewicz” była za reaktywacją linii autobusowych. A może straciła pretekst do grillowania Kazimierza Boguckiego.
Pytałem się, czy zarząd powiatu ma jakąś strategię reaktywowania linii autobusowych w przyszłości, ale tu nie doczekałem się odpowiedzi Kolejne moje pytanie dotyczyło tego, czy co zarząd zamierza zrobić, żeby mieszkańcy Góry mogli komunikacją publiczną dostać się do Wrocławia i z niego wrócić. Zarząd nie ma żadnych planów w tej kwestii, jedynie Andrzej Rogala, który odpowiadał na moje pytanie, wprawił mnie w osłupienie rozwiązaniem proponowanym górowianom przez Millę.
Przedstawiciel Milli Andrzejowi Rogali powiedział, że górowianie powrót z Wrocławia mają przez Leszno, tyle że wicestarosta i pracownik Milli nie wiedzieli (albo nie chcieli o tym mówić), że ostatni autobus relacji Leszno-Góra odchodzi o godz. 17.20, więc powrót z Wrocławia dla części podróżników w ten sposób jest niemożliwy.
Andrzej Rogala powiedział, że w tych i innych kwestiach komunikacyjnych będzie rozmawiał z Millą. Nie podważając jego dobrej woli, ale wcześniej inny rozmawiali i nic z tego nie wynikło. Potrzebne są inne działania.