25 listopada był dniem, podczas którego zbierały się komisje Rady Powiatu przed wtorkową sesją. Przewodniczący rady Ryszard Wawer ponadto zwołał wspólne posiedzenie wszystkich komisji. Przybyło na nią 9 radnych. Jej tematem była informacja w sprawie realizacji dyżurów nocnych przez apteki. Zaprosił również właścicieli aptek. W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele aptek takich jak ”Lawendowa”, „Eliksir” i „Zdrowie”.
Najpierw
poinformował o sprawie dyżurów nocnych, czyli pełnionych od
godziny 22.00 do 8.00 rano. Zaczęło się od
tego, że jedna osoba nie mogła w nocy kupić lekarstwa. Zwróciła się do mnie,
więc zgłosiłem interpelację w tej sprawie. Pani starosta wysłała pismo do Wojewódzkiego
Inspektora Farmaceutycznego we Wrocławiu. Ten przeprowadził postępowanie
wyjaśniające. Apteka oświadczyła mu, że dyżurów nie pełni z powodu problemów
kadrowych.
O tym można przeczytać: "Apteczny galimatias" i "Apteczny galimatias - ciag dalszy".
Renata
Furowicz z apteki „Eliksir” przedstawiła racje aptekarzy. Nie pełnią dyżurów
nocnych z powodu obiektywnych i nie do przezwyciężenia trudności. Na nie
składają się takie czynniki jak czwarta fala zachorowań na covid, problemy
zdrowotne pracowników, dyżury nie są refundowane ze środków publicznych oraz
najważniejszy – niewystarczająca liczba farmaceutów. W Górze i w najbliższej
okolicy nie ma takich osób, a na zatrudnienie ich, np. z Wrocławia, nie stać
właścicieli aptek. Przedstawiciel apteki „Zdrowie” poparł to liczbami. Podczas
dyżurów nocnych w listopadzie, bo jego apteka je prowadziła, sprzedał lekarstw
na sumę ok 250 zł, z czego osiągnął zysk ok. 60 zł.
Renata
Furowicz apelowała, żeby wziąć pod uwagę jej argumenty. Inni farmaceuci do tego
wezwania się przyłączyli. Zadeklarowała, że w przyszłości jej apteka powróci do
pełnienia dyżurów nocnych.
Farmaceutka
z apteki „Eliksir” wskazała jeszcze na jedną przyczynę, dlaczego nie powinno
się prowadzić dyżurów nocnych. Zainteresowanie kupnem medykamentów kończy się w
okolicy godziny 23.00, są sporadyczne przypadki kupowania później. Nikt nie
kupuje lekarstw ratujących zdrowie, ponieważ w takim przypadku otrzymałby takie
podczas wizyty u lekarzy na „wieczorynce”. A z realizacją recept o godz. 2.00
nad ranem lub kupnem „Amolu” można poczekać do rana.
W
czasie dyskusji okazało się, że kwestie dyżurów nocnych są w jednakowy sposób
traktowane w różnych regionach Polski. Na Dolnym Śląsku nadzór prawny wymaga
zgodnie z ustawą farmaceutyczna ich prowadzenia, z kolei w Wielkopolsce
niekoniecznie. Przedstawicielka apteki
„Lawendowa” powiedziała, że jak w Rawiczu pojawiły się kontrowersje w tej
sprawie, starosta i rawiccy aptekarze wspólnie wyjaśnili mieszkańcom kwestię
dyżurów nocnych i – wg niej – przyjęto to ze zrozumieniem.
Posiedzenie
skończyło się niejako wnioskiem, żeby w podobny sposób uczynić w Górze.
Wykorzystać informacje górowskich aptek i poinformować potencjalnych klientów o
obiektywnych trudnościach w prowadzeniu dyżurów nocnych i wyjaśnić dlaczego nie
są pełnione.