W 1989 r. górowska cukrownia „Góra Śląska” obchodziła stulecie swego istnienia. Zaplanowano wówczas wydanie książeczki opisującej jej dzieje, która miała towarzyszyć obchodom. Jednak nigdy nie ujrzała światła dziennego. Najpierw przesunięto jej wydanie o rok, potem kolejny … i ostatecznie nie wyszła drukiem. Dopiero teraz ukazały się „Dzieje cukrownictwa na Ziemi Górowskiej”. Książeczka sprzed lat liczyłaby ok. 20 stron, ta najnowsza ma ok. 200.
29 stycznia 2024 r. w Bibliotece Miejskiej autorka tej monografii – Elżbieta Maćkowska i członkowie zespołu redakcyjnego spotkali się z osobami zainteresowanymi historią cukrowni. Spośród redaktorów przybyli: Andrzej Rękosiewicz, Zenon Kaczmarek, Bogdan Kłopotowski i Bolesław Siekanowicz; z powodu choroby nie było Ryszarda Borawskiego. Elżbieta Maćkowska w swoim wystąpieniu mówiła, że 32 osoby pomogły jej w pisaniu książki, dzieliły się informacjami, napisały wspomnienia, przyniosły fotografie, z których część posłużyła jako ilustracje w książce.
Elżbieta Maćkowska omówiła historię zakładu, prezentując i komentując fotografie. Zaczęła od Franza Carla Acharda, który w niedalekich Konarach w obecnym powiecie wołowskim wydobywał z buraków cukier. Jeszcze w latach siedemdziesiątych funkcjonowało połączenie autobusowe Góry z Wrocławiem, które przechodziło przez Krzelów. Jeden z przystanków znajdował się w Konarach i okien autobusu można było zobaczyć pamiątkową tablicę poświęconą Achardowi. Następnie Elżbieta Maćkowska chronologicznie pokazywała zdjęcia już ściśle związane z górowską cukrownią i je omawiała.
Do Biblioteki Miejskiej licznie przybyli ludzie związani z cukrownią, ale też pani wiceburmistrz Góry Magdalena Głuszko i sekretarz powiatu Piotr Wołowicz oraz Zdzisław Rogala - komendant górowskiej policji na przełomie wieków. Trzeba było dostawiać dodatkowe krzesła. Magdalena Głuszko w imieniu nieobecnej pani burmistrz pogratulowała Elżbiecie Maćkowskiej napisania monografii górowskiego cukrownictwa.
Zespół przygotowujący przez kilka lat tę publikację miał poważny problem z sfinansowaniem jej wydania. Ostatecznie koszty druku pokryła Stanisława Wanda Rembowska, swego czasu główny akcjonariusz górowskiej cukrowni. Nieobecny na spotkaniu Ryszard Borawski zadzwonił do niej i ją przekonał do tego. Poziom edytorski książki jest na najwyższym poziomie: sztywna oprawa, szyta, zdjęcia dobrej jakości, dobry papier.
Pytań było niewiele. Andrzej Rękosiewicz, nim ktoś je zadał, jakby się go spodziewał, od razu oświadczył, że nie wie dlaczego zlikwidowano cukrownię. Mimo bardzo dobrych wyników produkcyjnych i ekonomicznych wygaszono jej działalność. Andrzej Rękosiewicz był ostatnim dyrektorem cukrowni „Góra Śląska”.
Spotkanie zakończyło się tym, że uczestnicy mogli stać się posiadaczami „Dziejów cukrownictwa na Ziemi Górowskiej”, przekazując drobne dziesięć złoty jako darowiznę. Zebrane w ten sposób pieniądze przydadzą się do wsparcia finansowego „Nocy Muzeów”, które co roku organizuje Elżbieta Maćkowska. A potem trzeba było stanąć w kilku kolejkach, aby uzyskać autograf.