Na
sesji Rady Powiatu upominałem się o połączenie autobusowe z Wrocławiem, o czym
napisałem „Autobus donikąd”. Problem ten jest szerszy i bardziej dokuczliwy. Na
jednej z sesji radny Kazimierz Bogucki (Prawo i Sprawiedliwość) złożył
interpelację „w sprawie połączeń
komunikacyjnych i wszystkich kwestii z tym związanych i utrudnień, które ponosi
nasza społeczność lokalna”.
Mówił o tym, że „chciałbym
nawiązać do połączeń z Legnicą, gdzie nie ma żadnego połączenia, konkretnie mam
na myśli legnicki ZUS”. Stwierdził: „byłem
tam kilkakrotnie w tym oddziale ZUS, który sprawuje pieczę nad naszą jednostką
na ul. Wrocławskiej i za każdym z tych pobytów zauważałem kilkanaście osób z
Góry.” Dalej mówił: „ja już nie mówię
o połączeniu, być może jest taka możliwość, ale mówię o tym, żeby może
przybliżyć ten problem mieszkańcom, […] dlaczego ma jechać codziennie
kilkanaście osób z Góry do Legnicy, do jednego orzecznika, czy nie warto byłoby
odwrócić tę sytuację, że ta jedna osoba przyjedzie tutaj do Góry, czy tak
trudno wygospodarować jeden pokój, gdzie by się takie wizyty odbywały, żeby tym
ludziom ułatwić.”
Jednak Zakład Ubezpieczeń
Społecznych nie ma zamiaru iść na rękę. Na interpelację Kazimierza Boguckiego odpowiedział
dyrektor oddziału ZUS w Legnicy Jerzy Ulewski.
Dyrektor ZUS’u stwierdził, ze „W ostatnich czterech miesiącach bieżącego
roku – od stycznia do kwietnia – nasi lekarze przebadali średnio 1-2 osoby dziennie
z Góry i powiatu górowskiego.” A lekarz orzecznik nie może przyjeżdżać do
Góry ze względu na „racjonalną organizację” pracy i zgodną z procedurami pracę
lekarzy orzeczników. Wyjazd do Góry spowodowałby brak „bezpośredniego nadzoru nad postępowaniem orzeczniczym”, brak „zwrotu kosztów podróży dla mieszkańców i
osób towarzyszących zgłaszających się na badanie”, brak możliwości „przeprowadzenia badań konsultacyjnych przez
lekarzy specjalistów Oddziału ZUS w Legnicy”.
W pewnych sytuacjach lekarz
orzecznik może jednak przyjechać do Góry: „Wiemy,
że nasi klienci nie zawsze mogą
osobiście – ze względów zdrowotnych – przyjechać na badanie. W takich
przypadkach lekarze orzecznicy przeprowadzają badania w miejsca pobytu
ubezpieczonego.”
Jest to wyjątkowo pokrętna odpowiedź,
bo z niej wynika, iż lekarz orzecznik nie może przyjeżdżać (część uzasadnienia
absurdalna) i może przyjeżdżać.