środa, 29 listopada 2017

Bardzo krótka sesja Rady Powiatu

23 listopada 2017 r. radni powiatowi obradowali bardzo krótko. Mimo że porządek obrad liczył 25 punktów, sesja zakończyła się już o godz. 9.43; początek o godz. 8.00.

Okazało się, że protokół XXI sesji nie oddawał wiernie przebiegu obrad. Wtedy pytałem się przewodniczącego rady o to, kiedy powstanie program obchodów stulecia odzyskania niepodległości przez Polskę. Jan Rewers (PSL) stwierdził, że w „stosownym terminie”. Tej wypowiedzi zabrakło w projekcie protokołu. Być może takich opuszczeń może być więcej, ale sesje są zwoływane nawet co kilka miesięcy, to takie uchybienia trudno wychwycić. Jeszcze gorzej było z osobliwą reakcją Jana Rewersa. Zaproponował, żeby głosować za przedstawionym w internecie projektem, a potem protokół się poprawi. Radni z tzw. koalicji rządzącej nie widzieli w tym żadnego problemu i głosowała za przyjęcie tego projektu protokołu; opozycja – przeciw.



Rada Powiatu dokonała kolejnego podziału środków finansowych z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Analiza złożonych wniosków na realizację poszczególnych zadań wykazała, że największe potrzeby odnotowano w zakresie zaopatrzenia w przedmioty ortopedyczne i środki pomocnicze (m.in. protezy kończyn dolnych, aparaty słuchowe, pieluchomajtki, wózki inwalidzkie).Zwiększono środki na ten cel zmniejszając wydatki m.in. na dofinasowanie sportu, kultury, rekreacji osób niepełnosprawnych, na turnusy rehabilitacyjne.

Postanowiono o sprzedaży nieruchomości zabudowanej w Niechlowie przy ul. Głogowskiej 1, która stanowiła bazę Powiatowego Zarządu Dróg (zlikwidowanego w 2013 r.). Sporadyczny wynajem nie pokrywał jej utrzymania, dlatego ze względów ekonomicznych będzie sprzedany.

Przyjęto głosami członków tzw. koalicji rządzącej program współpracy powiatu z organizacjami pozarządowymi na 2018 r.. Prawo wymaga uchwalenie takiego programu, ale nasz program ma – nie licząc pięknych słówek -  charakter bardzo iluzoryczny, albowiem wielkość środków finansowych na realizację programu wynosi zero złotych. Wynika to z realizacji programu naprawczego, który nie przewiduje udzielania wsparcia finansowego na ten cel. Wśród form współpracy wymieniono informowanie za pośrednictwem internetu organizacji pozarządowych o sesjach, na których będą dyskutowane projekty uchwał odnoszących się do zagadnień związanych z działalnością organizacji. Przykładem realizacji był opublikowany w internecie porządek obrad tej sesji. Wg starosty jest to realizacja części programu współpracy. Pełna iluzja współpracy.

Podczas sesji podjęto szereg uchwał stwierdzających przekształcenie szkół  takich jak Szkoła Podstawowa Specjalna w Wąsoszu – w ośmioletnią szkołę podstawową,

Zasadnicza Szkoła Zawodowa Specjalna w Wąsoszu i Zasadnicza Szkoła Zawodowa w Górze – w branżową szkoły I stopnia, Szkoła Specjalna Przysposabiając do Pracy w Wąsoszu – w szkołę specjalną przysposabiającej do pracy zgodną z nowymi przepisami oświatowymi , Szkoła Policealna dla Dorosłych w Górze – w szkołę policealną zgodną z nowymi przepisami oświatowymi. Uchwały te mają charakter deklaratoryjny, ich celem jest potwierdzenie faktu przekształcenia szkół, które dokonuje się z mocy ustawy.

Podczas obrad zajmowano się jeszcze zmianą budżetu powiatu, wysokością opłat za usuwanie z drogi pojazdu i jego przechowywanie na parkingu, zatwierdzeniem planu pracy komisji rewizyjnej na 2018 r., informacją z realizacji DPS’u we Wronińcu w pierwszym półroczu, informacją z realizacji budżetu za I półrocze i stanem realizacji zadań oświatowych i kilkoma innymi zagadnieniami.


sobota, 25 listopada 2017

Nadzieja na szpital

Aby dowiedzieć, co się dzieje z naszym szpitalem, trzeba odpytywać starostę podczas obrad Rady Powiatu. Jednak na ostatniej sesji starosta Piotr Wołowicz wyjątkowo sam z siebie poinformował o sytuacji szpitala, choć zastrzegł, że nie udzieli wszystkich posiadanych informacji ze względu na zakaz prokuratora.


Syndyk Polskiego Holdingu Medycznego wystąpił do sądu o unieważnienie umów sprzedaży czy przekazania części majątku, m.in. budynku byłego górowskiego szpitala firmie RASS. Sąd tę umowę unieważnił w pierwszej instancji, co RASS zaskarżył. Ostatnio nastąpiła zmiana w postępowaniu RASS. Postanowił dobrowolnie oddać budynek byłego szpitala. 20 listopada rozpoczęto w Górze spis z natury. Telefon z prokuratury wstrzymał te działania. Okazało się, że prokuratura musi budynek zwolnić z zajęcia. Tak nie doszło do przekazania kluczy syndykowi masy upadłościowej.

22 listopada nastąpił kolejny zwrot. Sąd gospodarczy we Wrocławiu ogłosił upadłość firmy RASS. Do końca roku prawdopodobnie stanie się częścią masy upadłościowej i będzie nią zarządzał syndyk. Pozwoli to na podjęcie konkretnych działań. Ostateczna decyzja o wykorzystaniu budynku poszpitalnego będzie należała do syndyka. Jego działania nie muszą uzyskać akceptacji władz powiatu, bo za nie odpowiada przed wierzycielami.

Starosta kilkakrotnie rozmawiał z szefem Narodowego Funduszu Zdrowia we Wrocławiu, który zadeklarował, że po spełnieniu pewnych warunków (jakich? nie usłyszeliśmy) będzie możliwość utworzenia szpitala „w pewnym zakresie” funkcjonującego poza siecią szpitali. Nie trzeba będzie spełnić warunku wcześniejszego dwuletniego kontraktu z NFZ. W tym celu ogłosi konkurs. Problemów do rozwiązania będzie więcej, np. fatalny stan budynku przy ul. Hirszfelda.

Wg starosty jest poważnych kilka podmiotów zainteresowanych uruchomieniem szpitala, ale nie zdradził ich nazwy.


Paradoksem jest to, że Piotr Wołowicz - orędownik sprzedaży szpitala, podjął działania zmierzające do jego ponownego uruchomienia.

niedziela, 5 listopada 2017

Lepiej późno niż później

17 czerwca 2016 r. Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Górze przeprowadziła kontrolę przeciwpożarową w Domu Pomocy Społecznej we Wronińcu, stwierdzając , że obiekt zagraża życiu, zdrowiu i bezpieczeństwu mieszkańców oraz ludzi w nim przebywających. Dyrektor Domu Pomocy Społecznej zgłosił zastrzeżenia, które nie zostały przyjęte. Sprawa była na tyle poważna, że zagrażała istnieniu DPS’u. Wydawało się, że została zamknięta 6 czerwca 2017 r. wyrokiem Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu, który uchylił niekorzystną decyzję. Jednak górowska straż pożarna nadal podtrzymywała opinię, że w budynku niezabezpieczenie przed zadymieniem klatek schodowych  stwarza realne zagrożenie dla życia .

W październiku 2017 r. włączył się do rozwiązania tego problemu starosta Piotr Wołowicz. Z jego inicjatywy doszło do dwu spotkań z udziałem dyrektora DPS’u i komendanta powiatowego KP PSP – 4 października w starostwie i 11 października w DPS’ie we Wronińcu. Podczas pierwszego spotkania ustalono, że należy sporządzić ekspertyzę, która wykaże, czy rzeczywiście budynek DPS’u zagraża życiu ludzi. Podobnie stwierdził sąd w swoim wyroku.

Podczas ostatniego spotkania już nie powrócono do sprawy ekspertyzy. Ustalono jedynie niezbędny zakres prac, który pozwoli uzyskać pozytywną opinię straży pożarnej, iż zapewniono bezpieczeństwo mieszkańcom.  Okazuje się, że należy wykonać na klatkach schodowych trzy klapy oddymiające, w tym dwie z wykorzystaniem istniejących okien, oraz zamontować dwie pary drzwi na parterze budynku. Obecnie są rozważane techniczne możliwości wykonania tych zadań i ich koszt. Orientacyjny koszt może wynieść 20-30 tys. zł. Nie wiadomo kto ma wyłożyć te pieniądze – DPS czy powiat? Dom Pomocy Społecznej we Wronińcu jest majątkiem powiatu.

W piśmie do Teresy Frączkiewicz (z 30 października 2017 r.)  – przewodniczącej komisji zdrowia i opieki społecznej starosta Piotr Wołowicz stwierdził: „Wyjaśniam również, że w związku z tym, że decyzja o stwierdzeniu, iż wskazane uchybienia w DPS zagrażają zdrowiu i życiu mieszkańców jest nieprawomocna, nie ma żadnego zagrożenia cofnięcia decyzji Wojewody na prowadzenie działalności DPS-u we Wronińcu.”  Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu decyzję straży uchylił … i to chyba miał na myśli starosta, twierdząc, że to decyzja jest nieprawomocna.


Szkoda, że starosta nie napisał, na jakie podstawie tak sądzi i na ile jego opinia ma moc sprawczą. Jeśli faktycznie ta opinia jest obowiązująca, to po co były procesy sądowe, które podważyły decyzje KP PSP wydaną w wyniku kontroli z 17 czerwca 2016 r.; po co wykonywać klapy oddymiające i montować drzwi i ponosić dodatkowe koszty?

środa, 1 listopada 2017

Władysława Świętorzecka 1898-1967

Naszym obowiązkiem jest pamięć o bohaterach walk o wolną i niepodległą Polskę. Jedną z takich osób jest Władysława Świętorzecka, pochowana na górowskim cmentarzu parafialnym. Poniżej publikuję swój artykuł z „Kwartalnika Górowskiego” (nr 53) przedstawiający jej biografię. W tym samym numerze Paweł Wróblewski opisał losy innego bohatera walki o wolną Polskę Piotra Wiorka. Byli członkami tej samej antykomunistycznej organizacji.


Władysława Świętorzecka (z domu Czarnocka; na grobie – z Czarneckich) urodziła się 24 czerwca 1898 r. w Izbicy w powiecie krasnymstawskim w woj. lubelskim. Jej ojcem był Ludwik Czarnocki (zmarł w 1926 r.), matką – Helena z Przeździeckich (zmarła w 1906 r.). Ojciec pracował jako rządca w majątku Radziwiłła. Miała brata Stefana i siostrę Ksawerę. Brat pracował w majątkach jako rządca; zginął we wrześniu 1939 r.

W 1919 r. ukończyła siedmioklasową pensję prywatną w Lublinie. W 1920 r. wyszła za mąż za podporucznika Michała Świętorzeckiego, wykładowcę w szkole podoficerskiej w Rembertowie. W 1921 r. wraz z mężem wyjechała do Wilna, w 1925 r. – do Wrześni. Wówczas mąż został przeniesiony do pułku piechoty we Wrześni. W latach 1929-1932 w stopniu porucznika służył w Korpusie Ochrony Pogranicza najpierw w Trokach (dowódca kompanii), potem w Wilnie. Po zwolnieniu męża z wojska rozstała się z nim i wyjechała do Warszawy, gdzie pracowała do wybuchu II wojny światowej w prywatnym biurze Gawrońskiego. Od 1932 r. jej mąż pełnił funkcję administratora w prywatnych majątkach. W 1939 r. powołany do wojska, następnie internowany na Litwie. Zmarł w czasie uwięzienia byłej żony.

We wrześniu 1939 r. Władysława Świętorzecka przeniosła się do Trok do znajomych, u których pracowała jako pomoc domowa. Przebywała tam do czasu wyjazdu na tzw. Ziemie Odzyskane. Od 1941 do 1944 r. była łączniczką okręgu wileńskiego ZWZ-AK.

W maju 1945 r. wyjechała z Trok i 29 maja przyjechała do Góry Śląskiej. Od 1 czerwca 1945 r. zaczęła pracować w referacie planowania i statystyki w Państwowym Urzędzie Repatriacyjnym. Mieszkała na ul. Roli-Żymierskiego 8 (obecnie ul. Podwale). Pracowała do 28 maja 1946 r. W tym dniu została aresztowana.

We wrześniu 1945 r. z inicjatywy Piotra Wiorka i Władysławy Świętorzeckiej powstała konspiracyjna organizacja o nazwie „Armia Krajowa” lub „Związek Walki Zbrojnej – Armia Krajowa”. Jej członkowie byli podzieleni na cztery placówki terenowe. Placówką w Górze Śląskiej o nazwie „Jaskółka” kierowała Władysława Świętorzecka pseudonim „Teresa”. Do zdekonspirowania organizacji walnie przyczynił się milicjant Edward Lipnicki, który przeniknął w szeregi konspiratorów i działał jako tajny agent.

27 maja 1946 r. oficer śledczy WUBP we Wrocławiu Mieczysław Staner wydał postanowienie o wszczęciu śledztwa wobec Władysławy Świętorzeckiej, Piotra Wiorka i innych członków organizacji podziemnej Armia Krajowa. 28 maja 1946 r. funkcjonariusze PUBP aresztowali część członków organizacji, m.in. Władysławę Świętorzecką. Jeden z konspiratorów Władyslaw Dudar został ranny, następnie zbiegł ze szpitala i ukrywał się. Po ogłoszeniu amnestii ujawnił się.

Do aresztowań doszło jeszcze w czerwcu i wrześniu 1946 r. 28 czerwca niewiele brakowało, żeby szef górowskiego PUBP Józef Mitas zginął, ale Rajmundowi Wyczółkowskiemu pistolet nie wypalił. Był w nim niewypał. 16 września 1946 r. aresztowano Piotra Wiorka.

28 maja 1946 r. u Władysławy Świętorzeckiej przeprowadzono rewizję. Była czterokrotnie przesłuchiwana: 29 maja przez szefa PUBP w Górze Józefa Mitasa, 1 czerwca, 12 czerwca i 9 lipca 1946 r.

18 czerwca 1946 r. prokurator wojskowy kapitan Filip Badner wobec Władysławy Świętorzeckiej, Piotra Wiorka i innych zastosował areszt tymczasowy i zarządził ich osadzenie w więzieniu nr 3 we Wrocławiu. 9 lipca 1946 r. Mieczysław Staner wydał postanowienie o pociągnięciu do odpowiedzialności karnej Władysławę Świętorzecką, Piotra Wiorka i innych. Sporządził akt oskarżenia, który zatwierdził naczelnik wydziału śledczego WUBP we Wrocławiu A. Marczewski i wojskowy prokurator rejonowy we Wrocławiu (nazwisko nieznane). 16 września 1946 r. akt oskarżenia przekazano do Wojskowego Sądu Rejonowego we Wrocławiu. Członków organizacji oskarżonoo udział w nielegalnej organizacji, niektórych o nielegalne posiadanie broni, napady rabunkowe, kolportowanie ulotek o treści antypaństwowej.

1 października 1946 r. Wojskowy Sąd Rejonowy we Wrocławiu pod przewodnictwem Aleksandra Wareckiego na rozprawie, która trwała od godz. 13.00 do 17.00, wydał wyrok, m.in. skazując Władysławę Świętorzecką na łączną karę 11 lat więzienia i 5 lat pozbawienia praw, uznając ją winną posiadania broni i organizowania nielegalnej organizacji antypaństwowej. 24 marca 1947 r. na podstawie amnestii WSR obniżył wyrok do 5 lat. Pozostali konspiratorzy byli sądzeni 25 lutego 1947 r.

Przesiedziała rok we wrocławskim więzieniu na ul. Kleczkowskiej, 4 lata w Bydgoszczy – Fordonie. Wówczas to ostatnie więzienie nazywano Centralnym Więzieniem dla Kobiet. Przywożono tu kobiety osądzone za działalność skierowaną przeciw komunistom. W bydgoskim więzieniu Władysława Świętorzecka była rozpracowywana przez informatorów celnych „Aleksa”, „Promienia” i „Kruka”. Zwolniono ją 28 maja 1951 r.

Po powrocie do Góry (zamieszkała na ul. Sosnowej 1, później na ul. Marchlewskiego 17, obecnie ul. Podwale) nadal była obiektem zainteresowania PUBP. 21 maja 1952 r. założono jej teczkę ewidencyjno-obserwacyjną o kryptonimie „Technik”. Rozpracowania zaniechano 5 lutego 1955 r. z „braku kompromitujących materiałów i niestwierdzenia wrogiej działalności”.

26 lipca 1951 r. przyjęto ją do pracy w górowskiej cukrowni jako pracownicę fizyczną, potem prawdopodobnie była pomocą księgowej lub księgową.

Zmarła 8 maja 1967 r. Zgon zgłosiła Ksawera Piotrowska. Prawdopodobnie chodzi o jej siostrę, o której wcześniej informowała, że została za Bugiem. Władysława Świętorzecka jest pochowana na cmentarzu parafialnym w Górze.

Cześć jej pamięci!