wtorek, 9 lipca 2019

Czar pieniędzy


19 marca Kazimierz Bogucki po objęciu funkcji starosty zawnioskował, żeby jego wynagrodzenie w porównaniu do wynagrodzenia poprzedniego starosty było mniejsze o jeden tysiąc złotych.  Radni to rozwiązanie poparli w głosowaniu. Wówczas podczas obrad starosta zadeklarował, że te środki chce przeznaczyć na podwyżkę diet radnych. Podobnie postąpił wicestarosta Grzegorz Kordiak, tyle że jego wynagrodzenie ustala starosta.

Od 2005 r. obowiązuje uchwala ustalająca wysokość diet radnych. Ich wysokość jest zróżnicowana w zależności od pełnionej funkcji. Diety mają zrekompensować utraconą część zarobków ze względu na udział w posiedzeniach komisji rady lub sesjach.

Na ostatniej sesji Rady Powiatu 25 czerwca w porządku obrad znalazł się projekt uchwały w sprawie wysokości diet przewodniczącego rady, członków zarządu i radnych. Podwyżka wynosiłaby sto złotych na radnego. Na ten cel środki pochodziłyby z tej części wynagrodzenia starosty i jego zastępcy, z której zrezygnowali.


Przewodniczący komisji gospodarki poinformował, że jej członkowie są za tym rozwiązaniem, ale rada była przeciw: 6 głosów za, 8 przeciw („ósemka Ireny Krzyszkiewicz”), nikt się nie wstrzymał. Radna Grażyna Owczarek z Wąsosza zaapelowała, żeby kwotę, która powstała z umniejszenia wynagrodzenia starosty i wicestarosty, przeznaczyć na Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy. W ten sposób opozycja chciała – tak mi się wydaje – nie przeznaczyć tych pieniędzy na szczytny cel, ale doprowadzić do tego, że starosta nie mógł swoje obietnicy sprzed kilku miesięcy zrealizować. Starosta na to zaproponował, żeby przeznaczyć na SOSW część diet, ale „ósemka Ireny Krzyszkiewicz”  w ten sposób nie chciała wspomóc tej instytucji..

Jeśli mowa o pieniądzach, to trzeba wspomnieć o kuriozalnym pytaniu Andrzeja Rogali, niedoszłego starosty. Pytał się obecnego starostę o jego emeryturę, tak jakby było coś nagannego w tym, że Kazimierz Bogucki przepracował stosowną liczbę lat i pobierał emeryturę a jednocześnie za swą pracę na stanowisku starosty otrzymywał wynagrodzenie. Kazimierz Bogucki wyjaśnił, że nie ma w tym nic nagannego i jest to zgodne z przepisami Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.

Malo tego, Andrzej Rogala był tak dociekliwy w sprawach emerytalnych starosty, ale już mniej dociekliwy, jeśli chodziło o jego osobę. Na pytanie, gdzie pracuje, odpowiedział, że to jego prywatna sprawa.