Jednym z ważniejszych tematów poruszonych na sesji Rady Powiatu 21 września była sprawa szpitala. W piątek komisja skarg, wniosków i petycji zajmowała się sprawą petycji Anny Ratajczak i Beaty Kornatki, które chciały żeby powiat wykupił budynek poszpitalny na ul. Hirszfelda i uruchomił tam szpital. Uznał ją za bezzasadną. Teraz trafiła pod obrady rady.
Przed rozpoczęciem sesji radni otrzymali projekt uchwały. W
uzasadnieniu do niego czytamy: „po dokładnej analizie dokumentacji Krajowego
Planu Odbudowy udostępnionej przez Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej
Komisja Skarg, Wniosków i Petycji stwierdziła brak możliwości finansowania
wnioskowanego zadania z funduszu wskazanego w petycji. Źródło finansowania jest
niezbędnym elementem realizacji celu zawartego w piśmie. Wnioskodawca słusznie
zauważył, że aby odbudować/przywrócić podstawową opiekę szpitalną w budynku
przy ulicy Hirszfelda w Górze, należy uprzednio uzyskać finansowanie tego
zadania i wskazał je. Jednakże pozyskanie środków z wymienionego w petycji
źródła nie jest możliwe, zatem działanie związane z odbudową/przywróceniem
opieki szpitalnej nie może być zrealizowane, a wykup wskazanych budynków byłby
wydatkiem niezasadnym.”
Anna Ratajczak próbowała przekonać, że petycja została źle
zinterpretowana. Fundusze na prowadzenie szpitala miałyby pochodzić z Krajowego
Planu Odbudowy a nie na wykup budynku poszpitalnego, ale z wystąpienia
przewodniczącego komisji skarg, wniosków i petycji Marcina Jóźwiaka wynikało,
że nie przekonała radnych. Anna Ratajczak sprecyzowała, że powiat winien
budynek wykupić korzystając ze swoich środków, a potem starać się o kolejne na
prowadzenie szpitala.
Irena Krzyszkiewicz zasugerowała Annie Ratajczak
przeredagowanie petycji tak, żeby nie precyzować skąd mają pochodzić pieniądze
na szpital. Po przerwie autorka petycji wycofała swoją petycję a przewodniczący
rady stwierdził, że nie będzie rozpatrzona. Dalszy ciąg tej sprawy:
przeredagowana petycja i sesja w trybie nadzwyczajnym oraz jej przyjęcie.
W ten sposób pani burmistrz swoich radnych uchroniła przed kompromitacją. Odrzucenie petycji szpitalnej, a na to się zanosiło, ludzie odebraliby jako sygnał, że rządzący w powiecie nie chcą szpitala w Górze. Orędownikami wznowienia działalności szpitala byliby tylko radni opozycyjni, którzy by zagłosowali za petycją.
Najpierw „dziewiątka Ireny Krzyszkiewicz” szykowała się do uznania
petycji z 22 czerwca za bezzasadną, to teraz bez szemrania, tak to zrozumiałem,
będą głosować za nieznacznie przeredagowaną petycją, apelującą o utworzenie
szpitala.