W zbliżających się wyborach parlamentarnych dwoje kandydatów z naszego powiatu będzie starać się o mandaty poselskie: z listy Platformy Obywatelskiej – Irena Krzyszkiewicz (piąta na liście) i z listy Polskiego Stronnictwa Ludowego - Tomasz Pilawka (drugi na liście). Nie ulega wątpliwości, że większe szanse ma nasza pani burmistrz.
W 2011 r. lista Platformy Obywatelskiej w okręgu
wrocławskim, do którego przynależy powiat górowski, zdobyła 9 mandatów. Objęli
je kandydaci startujący z miejsc 1, 2, 3, 5, 7, 9, 10, 13 i 28. Lider Bogdan
Zdrojewski uzyskał prawie sto pięćdziesiąt tysięcy głosów, a lista ćwierć
miliona (50,53% oddanych ważnych głosów w okręgu). Kandydat znajdujący się na
13. miejscu wszedł do sejmu, uzyskując dokładnie 5302 głosy. Było to
najmniejsze poparcie promowane miejscem w sejmie.
W obecnych wyborach parlamentarnych Platforma Obywatelska
tak imponującego wyniku zapewne nie uzyska. Lista w okręgu wrocławskim ma już
innego lidera – Alicję Chybicką, bardziej znaną jako lekarz niż polityk; w
obecnej kadencji pełni funkcję senatora. Nie ma szans na tak dobry wynik. Druga
osoba na liście – Jacek Protasiewicz -
jest znany z pijackiej awantury na lotnisku w Frankfurcie, więc też nie wiadomo
czy przysporzy liście głosów. A i sama Platforma ma raczej niskie notowania.
Na Irenę Krzyszkiewicz w ostatnich wyborach samorządowych
oddano ok. 3500 głosów (I lub II tura wyborów burmistrza Góry). Na terenie
powiatu górowskiego I. Krzyszkiewicz ma duże szanse ten wynik przynajmniej podwoić.
Czy to wystarczy, nie wiadomo?
W 2001 r. Polskie Stronnictwo Ludowe po raz ostatni uzyskało
takie poparcie, które pozwoliło wprowadzić swojego człowieka do sejmu. A potem
nastąpiła wyborcza mizeria. Tomasz Pilawka, rodem ze Ślubowa, już startował do
sejmu w 2011 r. zdobywając 927 głosów. O wiele lepiej wypadł w 2014 r. w
wyborach do sejmiku. Wówczas głosowało na niego 2744 osób, z tego 1654 w
powiecie górowskim. Nie dało mu to stanowiska radnego. Dopiero nieobjęcie
mandatu przez innego kandydata, pozwoliło mu wejść do sejmiku.
Czy ma szanse wejść do
sejmu? Odpowiem słowami piosenki: mniej niż zero, mniej niż zero ...Więc w
jakim celu startuje? Myślę, że chodzi o przetrwanie. Poparcie dla Polskiego
Stronnictwa Ludowego oscyluje na granicy 5%, czyli w ogóle może nie wejść do sejmu,
ale z poparciem większym niż 3% w skali kraju, uzyska pieniądze z budżetu
państwa: 5,77 zł za głos. Osłodzi to dyskomfort pobytu w opozycji. Myślę, że o
to toczy się walka PSL’u. Efektem ubocznym jest zaszkodzenie Irenie
Krzyszkiewicz. Głosy zdobyte przez T. Pilawkę są to głosy odebrane I.
Krzyszkiewicz. Być może głosy na wagę zwycięstwa.
Dwie kadencje sejmowe PO i
PSL zgodnie współpracowały, poprzednią i obecną kadencję w Radzie Powiatu, a tu
nagle Polskie Stronnictwo Ludowe zachowało się tak nielojalnie, bardzo
nielojalnie.