15 października odwiedził Górę kandydat na posła z ramienia
Prawa i Sprawiedliwość – Sylwester Węgrzynowicz. Absolwent Uniwersytetu
Wrocławskiego, historyk i publicysta, analityk spraw międzynarodowych i
gospodarczych. Autor książki „Patrioci i zdrajcy. Społeczeństwo Królestwa
Polskiego wobec mikołajowskiej polityki Rosji w latach 1946-1856” (wydana w
Krakowie w 2015 r.). Od kilku lat społecznie wygłasza historyczne wykłady
odnoszące się do ważnych momentów historii Polski i Europy. Występował w
miejscowościach takich jak Środa Śląska, Wrocław, Trzebnica, Oborniki Śląskie,
Zawonia, Żmigród, Wołów, Brzeg Dolny, Góra, Milicz, Krośnice, Kąty Wrocławskie,
Krotoszyn, Oława, Mietków, Goszcz, Jutrzyna, Lutynia, Cieszków, Ślęza,
Gniechowice i inne.
W zapowiedziach informowano, że tematem spotkania z
górowianami w sali bankietowej „Magnolii” był „Hołd pruski – inwazja
imigrantów”, ale jak zwykle bywa w takich sytuacjach wystąpienie gościa i
pytania uczestników dotyczyły znacznie więcej zagadanie. Mówił o sytuacji
energetycznej Polski i Europy, polityce Putina, polityce rządu Platformy
Obywatelskiej, Grupy Wyszehradzkiej; najwięcej emocji wzbudziły jego słowa
dotyczę napływu imigrantów muzułmańskich do Polski.
Najpierw wyraził zdziwienie, że środowiska lewicowe chcą
imigrantów muzułmańskich w Polsce, bo przecież ich sztandarowym hasłem są prawa
kobiet. Tutaj przytoczył ciekawą historię. Uczestniczył w wyprawie
wysokogórskiej w Tadżykistanie. Określił Tadżykistan jako kraj łagodnego
islamu. Ekipa liczyła pięć osób – czterech mężczyzn i jedna kobieta. Naczelnik
wioski zaprosił ich na poczęstunek, ale tylko mężczyzn. Oni odmówili, ale gdy
naczelnik dowiedział się, że są z Polski, kraju, który wyprodukował serial
„Czterech pancernych i psa”, zaprosił wszystkich. Jedli chleb wypiekany na
lokalny sposób, czyli w postaci placków. Naczelnik zasugerował, żeby jedli
tylko środek tych placków, resztę zjedzą kobiety i dzieci.
Następnie S. Węgrzynowicz zaczął wymieniać argumenty
przemawiające za tym, żeby nie przyjmować muzułmanów w Polsce: Polska jest
nieprzygotowana, uchodźcy są nosicielami chorób, nie wiadomo kim są itd. Są to
kwestie ogólnie znane, więc nie warto się nimi zajmować. Podkreślił, że rząd
Platformy Obywatelskiej bardziej dba o muzułmanów niż Polaków lub osoby
polskiego pochodzenia, które chciałyby się repatriować z Ukrainy, na to nie ma
pieniędzy. Bardzo wyraźnie podkreślił, że polski rząd w pierwszej kolejności
winien dbać o Polaków, czego nie czyni. Odrzuca też szermowanie argumentem o
solidarności. W przypadku muzułmańskich uchodźców mówi się o solidarności, a w
przypadku baz NATO w Polsce już nie; w przypadku rury z gazem na dnie Bałtyku,
która nam szkodzi – też nie ma solidarności.
Wówczas zapytałem, dlaczego Europa popełnia samobójstwo przyjmując
muzułmańskich uchodźców. Próbował to jakoś wytłumaczyć, ostatecznie skupił się
na psychologii Angeli Merkel.
Tadeusz Tutkalik, organizator i uczestnik spotkania, wywołał
sprawę uchodźców muzułmańskich w Górze. Spytał się o to mnie. Opierając się na doniesieniach
internetowych (http://robert-mazulewiczii.blogspot.com/; http://elka.pl/content/view/76996/77/ ), powiedziałem, że pani burmistrz Góry zadeklarowała przyjęcie
dwu rodzin, w sumie liczących do 10 osób. Wówczas odezwała się jedna z osób,
która była na ostatniej sesji Rady Miejskiej. Stwierdziła, że pani burmistrz
chce przyjąć tymczasowo 70 osób, które są w drodze do Niemiec, i ich
zakwaterować w internacie.
Sławomir Węgrzynowicz kandyduje do sejmu, chcąc wziąć
odpowiedzialność za naszą wspólną ojczyznę, którą co najmniej od kilku lat
trapią afery i korupcja, które niszczą Polskę. Uważa, że kandydaci wywodzący
się z dużych miast nie zawsze dostrzegają problemów małych miejscowości, a on
je zna, mieszka bowiem w Obornikach Śląskich (stąd tytuł tego artykułu), i
odwiedza je ze swoimi wykładami historycznymi, przy okazji poznając, co trapi
lokalne środowiska.
Spotkanie w Górze: