19 stycznia radni spotkali się na sesji
Rady Powiatu. Na obrady po raz pierwszy przybył Marcin Jóźwiak – wybrany na
radnego w okręgu obejmującym gminy Jemielno i Niechlów. Złożył ślubowanie i został
pełnoprawnym radnym. Zasilił szeregi Klubu Niezależnego, co przyczyniło się do
jego odtworzenia. Klub radnych musi liczyć najmniej 3 osoby. Po odejściu Grzegorza Kordiaka do „koalicji rządzącej” przestał
istnieć. Zgłosiłem M. Jóźwiaka jako przewodniczący Klubu Niezależnego do
komisji rewizyjnej.
Na początku z inicjatywy Kazimierza Boguckiego
wszyscy obecni minutą ciszy uczcili Jana Olszewskiego.
Starosta Piotr Wołowicz poinformował o
spotkaniu z 1 lutego br. w Narodowym Funduszu Zdrowia. Oprócz niego
uczestniczyła pani burmistrz Irena Krzyszkiewicz. Omawiano sprawę uruchomienia
szpitala w Górze. Uczestnicy spotkania doszli w dyskusji do kompromisu między
potrzebami leczniczymi i możliwościami finansowymi NFZ. Wstępnie uznali, że w
Górze może powstać szpital na zasadzie ambulatoryjnej, nie wymagającej długiego
pobytu, który by się ograniczał do jednego dnia (chirurgia jednego dnia).
Związane to jest z mniejszymi kosztami utrzymania placówki. Taki szpital miałby
chirurgię ogólną, ortopedię, laryngologię i okulistykę oraz przy nim mógłby
funkcjonować zakład opiekuńczo-leczniczy. Przy szpitalu mogłyby działać również
poradnie specjalistyczne. Być może, stanowiłyby one zagrożenie dla już
pracujących.
Szpital w Polanicy ma określić wysokość rocznego
kontraktu, który by pozwolił taki szpital utrzymać. Narodowy Fundusz Zdrowia do
tego się odniesie i ewentualnie ogłosi konkurs. W takim konkursie ogłoszonym
przez NFZ mógłby startować szpital w Polanicy lub inne podmioty, np. miejscowe.
Starosta podkreślał, że reguły działania NFZ nie są stabilne i tu podał
przykład gastroskopii i kolonoskopii. Takie usługi medyczne świadczono w Górze,
ale NFZ zmienił reguły. Poradnia górowska już nie mogła ich prowadzić i trafiły
do Lubina.
Szpital mógłby funkcjonować w budynku oddziału pediatrycznego. Ja na razie
nie wiadomo, jak będzie postępował syndyk masy upadłościowej, czy będzie chciał
sprzedać budynek szpitalny w całości czy w częściach, wydzierżawić, czy postąpić
inny sposób. Wstępne obliczenia oceniają, że na początek potrzebny sprzęt
kosztowałby 5 mln zł, choć są pewne możliwości obniżenia tych kosztów.