niedziela, 10 lutego 2019

Szpitalne obrachunki


Ostatnio na stronie internetowej powiatu zamieszczono publikację „Gdzie nasz szpital?” liczącą 142 strony.  To samo pytanie padło podczas ubiegłorocznej kampanii wyborczej do samorządu, ale wtedy nikt nie pokusił się na odpowiedź. Autorzy publikacji internetowej – Starostwo Powiatowe w Górze – zapowiadają, że Nie będzie to wypowiedź o charakterze politycznym. Niech mówią fakty. W podobny sposób chcę zwrócić uwagę na parę kwestii.


21 września 2012 r. podczas sesji Rady Powiatu odbyło się głosowanie. Większość radnych opowiedziała się za sprzedażą szpitala (udziałów w spółce Powiatowe Centrum Opieki Zdrowotnej). Byli to Marek Biernacki, Piotr First, Marek Hołtra, Piotr Iskra, Paweł Niedźwiedź, Jerzy Pala, Danuta Rzepiela, Edward Szendryk, Dariusz Wołowicz. Orędownikiem sprzedaży był ówczesny (i obecny) starosta Piotr Wołowicz. O tym, że będzie to bardzo niefortunna decyzja na tej samej sesji mówił radny Zbigniew Józefiak, który głosował przeciw sprzedaży. Wówczas powiedział, że „W mojej ocenie […[ Zarząd Powiatu Górowskiego nie jest godzien zaufania, żeby powierzyć mu tak poważne zadanie.”

Miał rację. Już bowiem w umowie sprzedaży z 17 grudnia 2013 r. znalazł się taki zapis: „Zbycie Udziałów (przejście prawa własności Udziałów) na rzecz Kupującego nastąpi z chwilą podpisania niniejszej Umowy.” Z chwilą podpisania umowy notarialnej szpital stał się własnością Polskiego Centrum Zdrowia. Nie musiał czekać do zapłacenia ostatniej raty. Z publikacji internetowej, nie możemy się dowiedzieć, kto wprowadził ten niekorzystny zapis do umowy ani dlaczego powiat na niego się zgodził.

Z 5 mln zł powiat otrzymał tylko 2 raty, a 3,75 mln zł (+ odsetki) pozostały do zapłacenia. Kupujący, czy Polskie Centrum Zdrowia upadł 30 lipca 2015 r., więc pewno powiat nigdy ich nie zobaczy na swoim koncie. Pozostawiam czytelnikom ocenę, czy powiat przyczynił się do likwidacji szpitala. Jeśliby ktoś jednak przypisał winę powiatowi, to -  wg publikacji internetowej – taka ocena jest ze wszech miar nieuczciwa i naganna.

W styczniu 2017 r. radny Jan Przybylski złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstw, które miały polegać na niedopełnieniu obowiązków i przekroczeniu uprawnień przez osoby odpowiedzialne z ramienia zarządu powiatu za przeprowadzenie transakcji zbycia udziałów powiatu w Samodzielnym Publicznym Zespole Opieki Zdrowotnej w Górze, co stanowiło działanie na szkodę interesu publicznego. 1 marca 2017 r. Prokuratura Rejonowa w Głogowie odmówiła wszczęcia śledztwa. Wcześniej o tym pisałem „Szpital w prokuraturze”.

Prokurator swą decyzję podjął po przesłuchaniu Jana Przybylskiego i analizie dokumentów przedłożonych przez starostwo. Trudno wymagać, żeby urzędnicy dostarczyli dokumenty świadczące na ich niekorzyść, jeśliby w ogóle takie są. Widać, że prokurator nie przyłożył się do sprawy, nie trudził się, żeby dogłębnie zbadać sprawę, stąd też sentencja o odmowie wszczęcia śledztwa.


Na koniec pokuszę się o refleksję natury bardziej ogólnej, jak najbardziej polityczną. W publikacji internetowej powiatu znajduje się wykaz dyrektorów Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej. W ciągu około dziesięciu lat pełniło tę funkcję 8 osób. Wielu z nich pracowało tylko kilka miesięcy. Do tej listy należy dodać 9 nazwisko ostatniej – od 2007 r. - dyrektorki SP ZOZ. Ponadto trzeba jeszcze uwzględnić 2 nazwiska. W czasie rządów pierwszego dyrektora starosta i zarząd powiatu nieudolnie go próbował zmienić, przez co przez pewien czas panowała dwuwładza.

Jaka instytucja może w takich warunkach normalnie pracować? Ten kontredans personalny wg mnie był główną przyczyną powstania długów i ostatecznie upadku szpitala. Odpowiadały za to wszystkie, poczynając od 1998 r., rady powiatu, zarządy powiatu i starostowie. Wszyscy oni nie umieli właściwie zarządzać mieniem powiatu, publicznym mieniem. Nie dotyczy to tylko powiatu, ale również wysypiska śmieci w Rudnej Wielkiej i budowy strażnicy. Lepiej pozbyć się kłopotu – sprzedać szpital – niż nim efektywnie zarządzać. A dzięki komu oni znaleźli się w radach powiatu? Dzięki nam i naszym skreśleniom na kartach wyborczych wrzucanych do urn.