Ostatnio na stronie internetowej powiatu
zamieszczono publikację „Gdzie nasz szpital?” liczącą 142 strony. To samo pytanie padło podczas ubiegłorocznej
kampanii wyborczej do samorządu, ale wtedy nikt nie pokusił się na odpowiedź. Autorzy
publikacji internetowej – Starostwo Powiatowe w Górze – zapowiadają, że „Nie będzie to wypowiedź o charakterze
politycznym. Niech mówią fakty.” W
podobny sposób chcę zwrócić uwagę na parę kwestii.
21 września 2012 r. podczas sesji Rady
Powiatu odbyło się głosowanie. Większość radnych opowiedziała się za sprzedażą
szpitala (udziałów w spółce Powiatowe Centrum Opieki Zdrowotnej). Byli to Marek
Biernacki, Piotr First, Marek Hołtra, Piotr Iskra, Paweł Niedźwiedź, Jerzy
Pala, Danuta Rzepiela, Edward Szendryk, Dariusz Wołowicz. Orędownikiem
sprzedaży był ówczesny (i obecny) starosta Piotr Wołowicz. O tym, że będzie to
bardzo niefortunna decyzja na tej samej sesji mówił radny Zbigniew Józefiak,
który głosował przeciw sprzedaży. Wówczas powiedział, że „W mojej ocenie […[ Zarząd Powiatu Górowskiego nie jest godzien zaufania,
żeby powierzyć mu tak poważne zadanie.”
Miał rację. Już bowiem w umowie
sprzedaży z 17 grudnia 2013 r. znalazł się taki zapis: „Zbycie Udziałów (przejście prawa własności Udziałów) na rzecz
Kupującego nastąpi z chwilą podpisania niniejszej Umowy.” Z chwilą
podpisania umowy notarialnej szpital stał się własnością Polskiego Centrum
Zdrowia. Nie musiał czekać do zapłacenia ostatniej raty. Z publikacji
internetowej, nie możemy się dowiedzieć, kto wprowadził ten niekorzystny zapis
do umowy ani dlaczego powiat na niego się zgodził.
Z 5 mln zł powiat otrzymał tylko 2 raty,
a 3,75 mln zł (+ odsetki) pozostały do zapłacenia. Kupujący, czy Polskie Centrum
Zdrowia upadł 30 lipca 2015 r., więc pewno powiat nigdy ich nie zobaczy na swoim
koncie. Pozostawiam czytelnikom ocenę, czy powiat przyczynił się do likwidacji
szpitala. Jeśliby ktoś jednak przypisał winę powiatowi, to - wg publikacji internetowej – taka ocena jest
ze wszech miar nieuczciwa i naganna.
W
styczniu 2017 r. radny Jan Przybylski złożył zawiadomienie
o popełnieniu przestępstw, które miały polegać na niedopełnieniu obowiązków i
przekroczeniu uprawnień przez osoby odpowiedzialne z ramienia zarządu powiatu
za przeprowadzenie transakcji zbycia udziałów powiatu w Samodzielnym Publicznym
Zespole Opieki Zdrowotnej w Górze, co stanowiło działanie na szkodę interesu
publicznego. 1 marca 2017 r. Prokuratura Rejonowa w Głogowie
odmówiła wszczęcia śledztwa. Wcześniej o tym pisałem „Szpital w prokuraturze”.
Prokurator swą decyzję podjął po
przesłuchaniu Jana Przybylskiego i analizie dokumentów przedłożonych przez
starostwo. Trudno wymagać, żeby urzędnicy dostarczyli dokumenty świadczące na
ich niekorzyść, jeśliby w ogóle takie są. Widać, że prokurator nie przyłożył
się do sprawy, nie trudził się, żeby dogłębnie zbadać sprawę, stąd też
sentencja o odmowie wszczęcia śledztwa.
Na koniec pokuszę się o refleksję natury
bardziej ogólnej, jak najbardziej polityczną. W publikacji internetowej powiatu
znajduje się wykaz dyrektorów Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej.
W ciągu około dziesięciu lat pełniło tę funkcję 8 osób. Wielu z nich pracowało tylko
kilka miesięcy. Do tej listy należy dodać 9 nazwisko ostatniej – od 2007 r. - dyrektorki
SP ZOZ. Ponadto trzeba jeszcze uwzględnić 2 nazwiska. W czasie rządów pierwszego
dyrektora starosta i zarząd powiatu nieudolnie go próbował zmienić, przez co
przez pewien czas panowała dwuwładza.
Jaka instytucja może w takich warunkach
normalnie pracować? Ten kontredans personalny wg mnie był główną przyczyną powstania
długów i ostatecznie upadku szpitala. Odpowiadały za to wszystkie, poczynając
od 1998 r., rady powiatu, zarządy powiatu i starostowie. Wszyscy oni nie umieli
właściwie zarządzać mieniem powiatu, publicznym mieniem. Nie dotyczy to tylko
powiatu, ale również wysypiska śmieci w Rudnej Wielkiej i budowy strażnicy.
Lepiej pozbyć się kłopotu – sprzedać szpital – niż nim efektywnie zarządzać. A
dzięki komu oni znaleźli się w radach powiatu? Dzięki nam i naszym skreśleniom
na kartach wyborczych wrzucanych do urn.