wtorek, 13 stycznia 2015

Obrady w konspiracji



 II sesji Rady Powiatu przysłuchiwała się jedna osoba, ale nie dotrwała do końca obrad, obowiązki rodzinne zmusiły ja do opuszczenia sali. III sesja Rady Powiatu miała jednego słuchacza, który miał okazję wysłuchać milczenie radnych koalicyjnych, nie licząc starosty. Pierwsza sesja jedynie przyciągnęła garstkę zainteresowanych. Pisze o słuchaczach, czyli tych, którzy z własnej nieprzymuszonej woli przyszli, a nie pracownikach starostwa czy kierownikach instytucji powiatowych.


Zwróciłem się do przewodniczącego rady Jana Rewersa o rozważenie możliwości rozpoczynania obrad o godz. 16.00 lub 17.00. Wówczas więcej osób mogłoby przyjść i zająć miejsca przeznaczone dla publiczności. Na następnej sesji ponownie się przypomniałem przewodniczącemu. Ten nie wiem dlaczego chciał odpytywać radnych, co sądzą o godzinie rozpoczynania obrad. Jednak się zmitygował i samodzielnie podjął decyzję, że godzina 8.00 będzie najwłaściwszą do podejmowania uchwał przez radnych. Wtedy zwróciłem mu uwagę, że wyborcy powinni być poinformowani o sesjach. Wg mnie nie wystarczy mocno przereklamowany internet i jedno ogłoszenie formatu A4 wywieszone na tablicy w starostwie.

Podczas jednej z sesji z moją sugestią rozpoczynania obrad o 16.00 lub 17.00 polemizował  radny Andrzej Wałęga z koalicji rządzącej. Wg niego obradowanie po południu nie będzie sukcesem frekwencyjnym i podał przykład przewodniczącego Zbigniewa Józefiaka, który rozpoczynał sesję o 14.00. Nie wiem, jak mogli przyjść ci, którzy rano pracują; jak mogli przyjść ci, którzy pracują po południu.



Wyborcy powinni być poinformowani o działaniach Rady Powiatu, tak przynajmniej mi się zdaje, w tym o sesjach. Czy przyjdą, czy nie – nie ma znaczenia. Mam tu na myśli nie tylko mieszkańców Góry, ale również Wąsosza, Czerniny, Jemielna, całego powiatu górowskiego. Ciekawe, czy tego samego zdania jest przewodniczący Jan Rewers?