Zarząd powiatu dwukrotnie próbował sprzedać budynek po
internacie, ale przetargi nic nie dały, na 22 maja br. zaplanowano rokowania w
sprawie sprzedaży. Jak widać nie ma nasz zarząd specjalnych sukcesów w
sprzedaży mienia powiatu. Mamy rok 2015, a budynek po internacie stoi pusty i
niszczeje. Widząc bezradność naszych włodarzy powiatowych, radny Grzegorz Trojanek
podsunął im pomysł, co zrobić.
24 kwietnia 2015 r. złożył interpelację, w której
zaproponował: „budynek internatu stoi pusty i niszczeje – by chętnym, tym,
którzy swoje losy chcą związać z Górą przekazać za przysłowiową złotówkę im
lokale w internacie, by mogli przekształcić je w mieszkania, które we własnym
zakresie wyremontują i zaadaptują. Popieram te inicjatywę i proponuję poważnie
ją rozpatrzyć.” No i radny doczekał się rozpatrzenia tej inicjatywy, ale czy
poważnie ... 19 maja 2015 r. otrzymał odpowiedź starosty Pawła Niedźwiedzia,
który uprzejmie wyjaśnia, że jest to niemożliwe, ponieważ realizowany program
naprawczy nie przewiduje nieodpłatnego przekazywania mienia.
Zajrzałem do tegoż programu naprawczego, co może uczynić
każdy korzystający z internetu, i nie znalazłem ani słowa o tym zakazie.
Pośrednio może to wynikać z tego, że powiat zobowiązał się dokonać przeglądu
majątku pod kątem jego przydatności do wykonywania zadań i ewentualnie
niepotrzebne składniki sprzedać, a uzyskane dochody przeznaczyć na spłatę
długu. Co w takim razie zrobić, kiedy nie ma chętnych na mienie powiatu, np.
budynek po byłym internacie. Najlepiej pozwolić na jego zniszczenie. Wtedy
wszystko będzie w porządku ... Nie, wtedy będzie wszystko zgodne z programem
naprawczym.
Po lekkiej modyfikacji propozycji radnego chyba dałoby się
coś zrobić. „Pałacyk” (willa obok siedziby górowskiej policji) jest własnością
powiatu. Próbowano nieskutecznie sprzedać ten obiekt, który teraz użytkują
nieodpłatnie organizacje społeczne. Nie kłóci się to z regułami programu
naprawczego. Oddanie lokali w budynku po internacie w użyczenie lub najem za
przysłowiową złotówkę – pewno też nie kłóciłoby się z regułami programu
naprawczego.
Czy nasi włodarze poważnie potraktowali tę sensowną propozycję?
Nie, bo nie.