Niedawno w
Liceum Ogólnokształcącym doszło do jakiejś imprezy – prawdopodobnie edukacyjnej
- która wywoła bardzo skrajne reakcje. Proboszcz parafii p.w. św. Faustyny
zapałał wielkim oburzeniem, zastrzegając się, że jego wiedza jest z drugiej
ręki, że m.in. propaguje się „płeć kulturową”, a następnie zaprosił na
spotkanie księży, katechetów, nauczycieli i rodziców w domu katechetycznym
parafii p.w. św. Katarzyny z udziałem członków katolickiej wspólnoty „Droga” we
Wrocławiu, którzy promują wartości chrześcijańskie. Jeśli dobrze zrozumiałem,
była to reakcja na tę imprezę. Spotkałem się z negatywnymi opiniami absolwentów
liceum, ale oni również nie brali udział w tej licealnej imprezie, jedynie
znają jej przebieg z relacji innych osób. Podobnie zareagowali niektórzy
rodzice. Nie podobało się im, że bez ich wiedzy i zgody prezentowano fotografie
o drastycznej treści.
Na sesji Rady
Powiatu poprosiłem panią dyrektor Małgorzatę Patrzykąt o informację o tej
imprezie. Wówczas nie doczekałem się odpowiedzi, ale po pewnym czasie
otrzymałem pismo, które jakoby jest odpowiedzią. Owa impreza to wystawa (nadal
nie wiem, co przedstawiała), która wędruje po świecie i Polsce, a docelowa ma
znaleźć się na terenie KL Auschwitz. Wyobrażenie o treści wystawy można dać jej
organizator Stowarzyszenie Kampania Przeciw Homofobii. Ma ona – z tego pisma
nic nie wynika – coś wspólnego z prześladowaniem homoseksualistów przez
nazistów. Tu pozwolę sobie na cytat, żeby nie zniekształcić myśli pani
dyrektor: „Wystawa była uwieńczeniem
wcześniejszych działań prowadzonych w szkole związanych z edukacją równościową,
tj. szkoleniem rady pedagogicznej liceum oraz dyrektorów, pedagogów i
nauczycieli ze szkół górowskich.”
Od razu
przypomniała się drażliwa kwestia upamiętnienia zamordowanych przez Niemców w
czasie II wojny światowej. W Berlinie jest pomnik ku czci prześladowanych
homoseksualistów, ale nie ma pomnika poświęconego polskim ofiarom wojny.
Obawiam, że te działania w szkole zmierzają do takiego segregowania ofiar –
ważniejsze i mniej ważne.
Nie wiem, na czym ta „edukacja
równościowa” polegała czy polega. Każdy człowiek wiek, że ludzie są równi, a
ci, którzy mają wątpliwości, niech się udadzą na dowolny cmentarz i się o tym
natychmiast przekonają. A jeśli ktoś nie lubi odwiedzać cmentarze, niech
poczyta kodeks karny. Wygląda na to ,że chodzi o jakąś inną „równość”. Jak dla
mnie ta „edukacja równościowa” to pod chwytliwym hasłem marnotrawienie
pieniędzy podatnika.
Chciałem poznać
przebieg tej imprezy, dostałem manifest ideologiczny; za to dowiedziałem się,
czego innego. Pani dyrektor M. Patrzykąt wyjaśniła, że liceum nie bierze
udziału w rankingu szkół organizowanym przez fundację „Perspektywy”, ponieważ
jest krzywdzący, gdyż „nie bierze pod
uwagę innych działań szkoły umożliwiających
sukcesy jej uczniów na innych polach”. Teraz wiem, co to są te „inne działania”.
Efekt jest widoczny – szkoła bez uczniów.