piątek, 1 maja 2015

Z pierwszej ręki ... manifest ideologiczny


Niedawno w Liceum Ogólnokształcącym doszło do jakiejś imprezy – prawdopodobnie edukacyjnej - która wywoła bardzo skrajne reakcje. Proboszcz parafii p.w. św. Faustyny zapałał wielkim oburzeniem, zastrzegając się, że jego wiedza jest z drugiej ręki, że m.in. propaguje się „płeć kulturową”, a następnie zaprosił na spotkanie księży, katechetów, nauczycieli i rodziców w domu katechetycznym parafii p.w. św. Katarzyny z udziałem członków katolickiej wspólnoty „Droga” we Wrocławiu, którzy promują wartości chrześcijańskie. Jeśli dobrze zrozumiałem, była to reakcja na tę imprezę. Spotkałem się z negatywnymi opiniami absolwentów liceum, ale oni również nie brali udział w tej licealnej imprezie, jedynie znają jej przebieg z relacji innych osób. Podobnie zareagowali niektórzy rodzice. Nie podobało się im, że bez ich wiedzy i zgody prezentowano fotografie o drastycznej treści.


Na sesji Rady Powiatu poprosiłem panią dyrektor Małgorzatę Patrzykąt o informację o tej imprezie. Wówczas nie doczekałem się odpowiedzi, ale po pewnym czasie otrzymałem pismo, które jakoby jest odpowiedzią. Owa impreza to wystawa (nadal nie wiem, co przedstawiała), która wędruje po świecie i Polsce, a docelowa ma znaleźć się na terenie KL Auschwitz. Wyobrażenie o treści wystawy można dać jej organizator Stowarzyszenie Kampania Przeciw Homofobii. Ma ona – z tego pisma nic nie wynika – coś wspólnego z prześladowaniem homoseksualistów przez nazistów. Tu pozwolę sobie na cytat, żeby nie zniekształcić myśli pani dyrektor: „Wystawa była uwieńczeniem wcześniejszych działań prowadzonych w szkole związanych z edukacją równościową, tj. szkoleniem rady pedagogicznej liceum oraz dyrektorów, pedagogów i nauczycieli ze szkół górowskich.” 

Od razu przypomniała się drażliwa kwestia upamiętnienia zamordowanych przez Niemców w czasie II wojny światowej. W Berlinie jest pomnik ku czci prześladowanych homoseksualistów, ale nie ma pomnika poświęconego polskim ofiarom wojny. Obawiam, że te działania w szkole zmierzają do takiego segregowania ofiar – ważniejsze i mniej ważne. 

Nie wiem, na czym ta „edukacja równościowa” polegała czy polega. Każdy człowiek wiek, że ludzie są równi, a ci, którzy mają wątpliwości, niech się udadzą na dowolny cmentarz i się o tym natychmiast przekonają. A jeśli ktoś nie lubi odwiedzać cmentarze, niech poczyta kodeks karny. Wygląda na to ,że chodzi o jakąś inną „równość”. Jak dla mnie ta „edukacja równościowa” to pod chwytliwym hasłem marnotrawienie pieniędzy podatnika. 

Chciałem poznać przebieg tej imprezy, dostałem manifest ideologiczny; za to dowiedziałem się, czego innego. Pani dyrektor M. Patrzykąt wyjaśniła, że liceum nie bierze udziału w rankingu szkół organizowanym przez fundację „Perspektywy”, ponieważ jest krzywdzący, gdyż „nie bierze pod uwagę innych działań  szkoły umożliwiających sukcesy jej uczniów na innych polach”. Teraz wiem, co to są te „inne działania”. Efekt jest widoczny – szkoła bez uczniów.