czwartek, 16 czerwca 2016

Nawijanie makaronu na uszy


W dzisiejszej”Gazecie Wrocławskiej” ukazał się wywiad ze starostą Piotrem Wołowiczem pt. „Scalamy grunty, budujemy drogi”, w którym mówi o walorach turystycznych, złożach gazu łupkowego i najpilniejszych zadaniach powiatu do wykonania. Cieszy mnie, że pan starosta jest tak otwarty dla mediów, bo to już drugi wywiad dla „Gazety Wrocławskiej”, ale nie wszystkich dziennikarzy traktuje tak samo życzliwie.


Najpierw mówił o zaletach powiatu: „Duża część naszego powiatu to przepiękne obszary, przyrodniczo i prawnie chronione (zasoby Natury 2000). Mamy czyste lasy, rzeki, łąki i rozległą sieć ścieżek i tras rowerowych, które pozwalają atrakcyjnie spędzić czas.” I tak dalej ... Chwalił się złożami gazu łukowego na terenie powiatu i scalaniem gruntów.

A co z najpilniejszymi zadaniami do wykonania? Dostrzegł trudną sytuację ekonomiczną powiatu i uważa, że władze powiatu pracują nad jego poprawą, a celem jest osiągnięcie stabilizacji ekonomicznej. Sądzę, że pan starosta się myli. Ten cel już został osiągnięty. Na koniec roku 2015 powiat miał zobowiązania do spłacenia w wysokości ponad 29 milionów złotych. Na to m.in. składają: kredyt 7,1 mln zł – termin spłaty 2038 r.; kredyt 8,8 mln zł – termin spłaty 2036 r.; odszkodowanie za wysypisko 7,8 mln zł – termin spłaty 2025 r. Jak widać, na wiele lat powiat osiągnął stabilizację ekonomiczną, a władze powiatu pełnią zaszczytna rolę strażników spłaty tych zobowiązań.

Innym zadaniem, które chce realizować starosta to poprawa stanu dróg, tyle że nie dróg powiatowych, ale chce zadbać o należyty standard dróg wojewódzkich. Co zrobił? Zwrócił się w tej sprawie do zarządców tych dróg.

Największą bolączką powiatu jest brak czynnego szpitala. Przynajmniej wg mnie. Co na ten temat ma do powiedzenia pan starosta? Niewiele, jedno zdanie. „Chcielibyśmy też, żeby znacznie poprawiła się sytuacja w służbie zdrowia w powiecie.”

Czytelnik „Gazety Wrocławskiej” na podstawie tego wywiadu będzie miał bardzo pozytywny obraz powiatu górowskiego i jego gospodarza - pod warunkiem, że nie mieszka w powiecie górowskim; dla mieszkańca naszego powiatu będzie to – używając kolokwialnego określenia - nawijanie makaronu na uszy.