czwartek, 24 czerwca 2021

Prosimy o szpital

Wydawałoby, że w podczas obrad ostatniej sesji Rady Powiatu (22 czerwca) najwięcej uwagi skupi absolutorium dla zarządu, może głosowanie nad wotum zaufania czy sprawozdanie z wykonania budżetu, jednak nie. Najwięcej emocji i czasu zajęła dyskusja podczas omawiania punktu „Wolne głosy i wnioski”. Przybyła grupa wyborców i ich wystąpienia wywołały burzę.

Najwięcej emocji wywołały panie, które specjalnie przybyły na obrady i cierpliwie czekały na przedostatni punkt porządku obrad. Najpierw zabrała głos Urszula Żyjewska, która mówiła o swoim zmarłym mężu,  eksponując jego osiągnięcia („powiat widoczny w sporcie”),, ale jednocześnie bagatelizując zarzuty korupcyjne. Zaapelowała, żeby jeszcze raz zastanowić się nad wnioskiem o nadanie imienia Stanisława Żyjewskiego hali „Arkadia”. Na końcu swojego wystąpienia zaczęła mówić o szpitalu i konieczności jego uruchomienia. Proponowała zaprosić do Góry posłów i u nich szukać pomocy.

Po niej przemówiła Anna Ratajczak. Powiat upadł, nic nie ma, nie możemy na to pozwolić. Zróbcie coś dla Góry, zaapelowała do radnych. Należy odkupić stary budynek szpitala, odremontować i uruchomić tam szpital. W imieniu mieszkańców prosiła radnych o wsparcie. Zadeklarowała w imieniu mieszkańców współpracę, ale jednocześnie oświadczyła, że będziemy tak długo walczyć aż szpital powstanie. Mówiła o petycji, pod którą podpisało się prawie siedemset osób.

Już po jednym, dwu zdaniach, które padły z usta Anny Ratajczak, Ryszard Wawer chciał przerwać jej wystąpienie i chciał je komentować, ale nie dała sobie odebrać głosu. W tej bardzo emocjonalnej dyskusji wyszedł on z roli osoby, której zadaniem jest wyłącznie organizowanie pracy rady oraz prowadzenie obrad rady, bardzo aktywnie starał się podważyć słowa dyskutantów, poczynając od próby przerwania wystąpienia do oskarżenia o używanie „populistycznych stwierdzeń”. Przyczepił się do określenia Anny Ratajczak, że mówi „w imieniu mieszkańców”. Usilnie chciał się dowiedzieć w imieniu kogo ona mówi.

W pewnym momencie przewodniczący rady poprosił o przedstawienie merytorycznych propozycji, bo uważa, że ponowne uruchomienie szpitala będzie bardzo trudne lub wręcz niemożliwe, bo to nie tylko kwestia budynku, ale też kadry medycznej, której brakuje. Zaproponowałem pewne rozwiązanie (patrz "Szansa na szpital"). W świetle prawa prowadzenia szpitala powiatowego jest zadaniem powiatu, ale można spróbować wywierać presję na posłów czy senatorów, twórców prawa w Polsce, o pomoc.  Podałem przykłady takich rozwiązań (miliony na spłatę zadłużenia Słupska, utworzenia przystanku kolejowego we Włoszczowej). Niech parlamentarzyści pamiętają o swoich wyborcach nie tylko w czasie kampanii wyborczej, ale w czasie pomiędzy nimi, niech zrobią coś dla nich.

Wówczas przewodniczący rady chciał mnie rozliczyć z tego, co zrobiłem w czasie pełnienia funkcji członka zarządu. Początkowo nie chciałem nic mówić, bo od rozliczania z moich działań są wyborcy, a nie Ryszard Wawer, ale w końcu oświadczyłem, że w czasie, kiedy byłem w zarządzie, podpisano umowę z firmą Chemeko-System na sfinansowanie remontu starej przychodni w celu utworzenia ambulatorium. Ryszardowi Wawerowi takie wyjaśnienie nie wystarczyło. 

Gdy w dyskusji ktoś mówił o rozliczeniu sprzedających szpital, przewodniczący rady kontrował, że to już rozstrzygnęła prokuratura, rozpatrując zgłoszenie radnego Jana Przybylskiego (patrz "Szpital w prokuraturze"). A o tym, że obecne władze powiatu zrezygnowała z audytu, czyli kontroli sprzedaży szpitala, które zlecił poprzedni starosta Kazimierz Bogucki, już nie wspomniał (patrz "Sprzedaż szpitala - bez audytu").  Po przeprowadzeniu audytu sprawa ewentualnie byłaby zgłoszona do prokuratury. To  pokazuje pokrętny sposób argumentowania przewodniczącego rady.

Po Annie Ratajczak zabrały głos jeszcze dwie osoby. Jako ostatni mówił Maciej Bogdański, który poruszył problem dojazdu do miejscowości z szpitalami w ościennych powiatach czy nawet województwach. Usłyszał, żeby założył sobie firmę przejazdową.

Radny Grzegorz Al. Trojanek zaproponował przewodniczącemu rady, żeby ten we wrześniu zwołał sesję poświęconą dwu zagadnieniom – służbie zdrowia i drogom i zaprosił na nią wojewodę, dyrektora dolnośląskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia, marszałka województwa dyrekcję Dolnośląskiej Służby Dróg i Kolei. Mimo że kilkakrotnie powtarzał swój wniosek, nie usłyszeliśmy żadnego odzewu na ten wniosek, jedynie Ryszard Wawer sugerował, żeby tę sesję zwołali radni w trybie nadzwyczajnym. Na szczęście wnioskodawca nie przyjął tej sugestii.

Na apel o współpracę w sprawie uruchomienia szpitala wystosowany przez Annę Ratajczak w imieniu mieszkańców na sesji nie usłyszałem żadnej odpowiedzi. Oświadczyła, że będziemy tak długo walczyć, aż szpital powstanie.