niedziela, 5 lipca 2015

Dom Pomocy Społecznej we Wronińcu


1 lipca br. członkowie komisji budżetu i gospodarki Rady Powiatu brali udział w wyjazdowym posiedzeniu w Domu Pomocy Społecznej we Wronińcu. Od czasu powstania powiatu górowskiego dopiero po raz drugi radni odwiedzili tę instytucję. 

Dom Pomocy Społecznej powstał w 1992 r. Wcześniej mieścił się tu Ochotniczy Hufiec Pracy. Początkowo w DPS’ie przebywały osoby z niepełnosprawnością fizyczną, obecnie – przewlekle chorzy psychicznie, którzy wymagają całodobowej opieki oraz świadczeń pielęgnacyjno-opiekuńczych i rehabilitacyjnych. Od 2004 r. funkcję dyrektora sprawuje Piotr Grochowiak. Początkowo mieszkańcy wsi obawiali się pensjonariuszy, obecnie są nastawieni przychylnie, a nawet korzystają z ich obecności. Nie chodzi tu tylko o to, że mieszkańcy Wronińca tu pracują. W świetlicy DPS’u proboszcz z Żuchlowa odprawia nabożeństwa dla pensjonariuszy, oprócz nich uczestniczą w nich okoliczni mieszkańcy. We wsi nie ma świątyni, nie licząc malowniczych ruin kościoła protestanckiego. Po południu młodzież wiejska korzysta z boiska znajdującego się w obrębie DPS’u.



 Dyrektor oprowadził nas po swojej placówce mówiąc o jej funkcjonowaniu, o inwestycjach i formach terapii zajęciowej. Mieszkańcy opiekują się zwierzętami hodowanymi w wolierze i kąciku przyrodniczo – zoologicznym. Przynoszą im resztki warzyw z kuchni, buraki pastewne i siano, bażantom suchą paszę, dokarmiane są również rybki w oczku wodnym. Jest prowadzona terapia logopedyczna z mieszkańcami u których występują zaburzenia mowy, która ma na celu kształcenie i rozwijanie komunikacji słownej oraz usuwanie wad wymowy. W ramach terapii muzycznej mieszkańcy mają możliwość grania na instrumentach muzycznych, część mieszkańców wspólnie śpiewa piosenki, inni mają okazję nauczyć się tańczyć. Podczas oprowadzania towarzyszyły nam słowa piosenki „Mydełko Fa”. To jeden z pensjonariuszy z widoczną radością ją śpiewał w ramach muzykoterapii. W trakcie zajęć terapii kulinarnej smażą tosty, pieką placek drożdżowy i robią sałatkę warzywną. Pensjonariusze uczestniczą w zajęciach rehabilitacyjnych. Do terapii zajęciowej pracownicy DPS’u wykorzystują ogródek, królikarnię, sad, ogródek warzywny, ptaszarnię.


Pewne problemy pojawiają się jesienią i zimą, gdyż DPS nie posiada odpowiednich pomieszczeń do terapii zajęciowej w tym okresie.


W Domu Pomocy Społecznej przebywają 74 osoby, najwięcej, bo 44, w przedziale wiekowym od 41 do 60 lat. Cierpią oni głównie na schizofrenię i zaburzenia psychoorganiczne. Ich pobyt tu jest finansowany na dwa sposoby. Za 22 pensjonariuszy płaci państwo (ok. 2 tys. zł), pozostali – 52 – muszą sami opłacić swoje tutaj mieszkanie (ok. 3 tys. zł), ewentualnie rodzina lub gmina, z której pochodzą. Gminy niechętnie to tego podchodzą, bo to one muszą finansować pobyt swego mieszkańca, więc trudno takie osoby znaleźć. Jednak znanymi sobie sposobami dyrektor Piotr Grochowiak umie to zrobić.

Personel Domu Pomocy Społecznej liczy 49 osób, w tym 5 osób administracji łącznie z dyrektorem; dział terapeutyczno-opiekuńczy – 34,75; dział techniczno-gospodarczy – 9,25. Na umowę zlecenie pracuje jeszcze kilka osób. Do niedawna (30 września 2014 r.) podopiecznymi opiekował się dr Lech Jaruga.


Na zakończenie otrzymaliśmy książkę Zuzanny Grabusińskiej „Domy pomocy społecznej w Polsce”, żebyśmy mogli pogłębić swą wiedzę o tej instytucji.