czwartek, 10 grudnia 2015

Tablet nie dla radnego


Na sesji Rady Powiatu 18 września br. radny Andrzej Wałęga stwierdził, iż „w związku z ilością dokumentów, które mamy przed sobą, proponuję jeśli jest taka możliwość, aby te dokumenty papierowe zamienić na elektroniczne, aby nas zaopatrzyć w tablety, bo za chwilę wyjdziemy z księgozbiorem na koniec roku co najmniej a wersję elektroniczną szybciej można by poprawić i przepływ informacji byłyby o wiele szybszy.” Na tę interpelację otrzymał „odpowiedź”.


Najpierw stwierdzono, że statut powiatu nie określa formy dostarczania materiałów radnym – czy w postaci papierowej (dodajmy, że praktykowana od początku istnienia powiatu), czy też w postaci elektronicznej. Następnie poinformowano, że wstępna propozycja komisji statutowej przewiduje przekaz elektroniczny, co jednakże wymagałoby zgody radnego. Z tej „odpowiedzi” (koniecznie w cudzysłowie) nic nie wynika. Czy starosta jest za wyposażeniem radnych w tablety, czy też nie.

Korzystanie z tabletów ma sens, jeśliby chodziło o przepływ informacji, ale to nie jest priorytet tej kadencji rady, ale czy ma sens ekonomiczny. Tego się nie możemy dowiedzieć z tej „odpowiedzi” (koniecznie w cudzysłowie).

Radny A. Wałęga sam dokonał prowizorycznego rachunku ekonomicznego obejmującego okres od początku kadencji: koszt papieru – 30 zł; teczki – 21,00 zł, CD – 4,50 zł; tusz – 60,00 zł, co daje kwotę ok. 110 zł. Nie mógł uwzględnić wszystkich elementów, np. kosztów kserowania czy wysyłki. Te obliczenia wskazuje, że korzystanie przez radnych z tabletów przyniosłoby pewne oszczędności, licząc w skali całej kadencji.

„Odpowiedź” (koniecznie w cudzysłowie) markuje jeszcze możliwość kupna tabletów – w przypadku akceptacji wszystkich radnych z tej formy dostarczania materiałów i zaplanowania tego zakupu w przyszłorocznym budżecie. A uchwalenie budżetu już się zbliża.