sobota, 21 grudnia 2019
piątek, 20 grudnia 2019
Śmierć solidarnościowca
18 grudnia 2019 r. po ciężkiej chorobie zmarł
w szpitalu w Gostyniu Bogdan Bujak, działacz górowskiej „Solidarności”. Urodził
się 6 września 1948 r. w Grodzisku (powiat gostyński). 21 lipca 1973 r. ożenił
się w Bojanowie. Miał dwoje dzieci, syna i córkę. Zawodowo był związany z
młynem w Górze, gdzie pracował jako ślusarz.
W czasach „pierwszej” „Solidarności” w
latach 1980-1981 zaangażował się w działalność związkową. W październiku 1980
r. stanął na czele komisji zakładowej „Solidarności” w młynie. Był bardzo
aktywnym członkiem Międzyzakładowej Komisji Koordynacyjnej NSZZ „Solidarność”
Ziemi Górowskiej, skupiającej komisje zakładowe z terenu byłego powiatu
górowskiego. Nie wszyscy członkowie tej struktury byli aktywni, część tylko biernie
uczestniczyła w zebraniach, na tym tle wyróżniał się Bogdan Bujak.
Po wydarzeniach bydgoskich, gdzie pobito
Jana Rulewskiego i innych, zapowiedziano strajk generalny, który poprzedził
czterogodzinny strajk ostrzegawczy. W Górze, na Dolnym Śląsku i w Polsce miał charakter
powszechny. W skład komitetu strajkowego m.in. wszedł Bogdan Bujak. Członkowie
komitetu strajkowego wykazali się odwagą, liczono bowiem z najostrzejszą
reakcją rządu. Ostatecznie strajk generalny odwołano.
18 maja 1981 r. doszło do wyborów MKK
NSZZ „S” Ziemi Górowskiej. Dotychczas funkcję przewodniczącego sprawował Zenon
Jachimowicz, przed wyborami z niej zrezygnował. O to stanowisko konkurowało dwu
kandydatów – Henryk Czuchajewski i Bogdan Bujak. W głosowaniu wygrał ten
pierwszy, dzięki poparciu Stanisława Hoffmanna. Bogdan Bujak wszedł do prezydium
i objął stanowisko pierwszego wiceprzewodniczącego. A jesienią 1981 r. po
wyjeździe Henryka Czuchajewskiego do Niemiec zastępował go Bogdan Bujak.
Po wprowadzeniu stanu wojennego
Bogdanowi Bujakowi funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa założyli
kwestionariusz ewidencyjny. Zakładano go osobom, które nie prowadziły wrogiej
działalności, ale w przeszłości to czyniły i podejrzewano, że ją mogą podjąć na
nowo. Z
charakterystyki sporządzonej przez Służbę Bezpieczeństwa 28 stycznia 1982 r. możemy
przeczytać: „w przeszłości reprezentował stanowisko bardzo
radykalne w stosunku do władz
polityczno- administracyjnych. Jego działalność wykraczała poza ramy
statutu NSZZ »Solidarność«. Zachodzi obawa, że w
przyszłości będzie podejmował działania wymierzone w obowiązujący porządek
polityczno-prawny”.
3 marca 1982 r. sekretarz PZPR w młynie stwierdził, że „przed ogłoszeniem stanu
wojennego był człowiekiem agresywnym, rządnym władzy,
inicjatorem domagania się zmian w tym ustrojowych. (…) Jeśli chodzi
o zachowanie się w/w. obywatela w dzisiejszym czasie, to trzeba przyznać, że człowiek ten jest spokojny,
zajmuje się tylko pracą zawodową”. Do czasu.
18 kwietnia 1989 r. w domu katechetycznym w
Górze doszło do spotkania członków i sympatyków „Solidarności”. Jednym z
organizatorów był Bogdan Bujak. Wówczas wybrano Tymczasową MKK NSZZ „S”. Na jej
czele stanął Bogdan Bujak. W tym dniu również poinformowano, iż do powstałego w
Lesznie Komitetu Obywatelskiego (później Komitetu Obywatelskiego „Solidarność”)
weszli górowianie, m.in. Bogdan Bujak. Jego celem było przeprowadzenie wyborów
do sejmu i senatu. Z tych względów zadecydowano, że górowska „S” wejdzie do
regionu leszczyńskiego „Solidrności”. Wcześniej była częścią „S” dolnośląskiej.
Dzięki zaangażowaniu członków KO”S” i członków „S”, w tym Bogdana Bujaka, w województwie
leszczyńskim wygrano wybory do senatu, a górowianin Stanisław Hoffmann został senatorem.
12 stycznia 1990 r. Bogdan Bujak został wybrany przewodniczącym MKK, już
bez określenia „Tymczasowa”. Jego kontrkandydatem był Ryszard Górski. Podsumowując
swoja kadencję powiedział: „Przyszło nam
działać w wyjątkowo trudnych warunkach. Prawdopodobnie trudniejszych niż w
latach 1980-1981. Wtedy był jeden wróg – PZPR, który jednoczył nas w wspólnej
walce. Teraz z jednej strony zmiany systemu politycznego (tworzenie się
demokracji parlamentarnej) i gospodarczego, a z drugiej strony brak
odpowiedniej wiedzy i odpowiednich umiejętności naszych członków. Sprzyjało to
szerzeniu się bierności. Nie ominęło to nas, członków „Solidarności’. MKK
mogłoby lepiej i efektywniej działać, ale mimo naszych wysiłków nie udawało
się.”
W 1990 r. opowiedział
się za kandydaturą Lecha Wałęsy na prezydenta. Wielokrotnie opowiadał się za
prawą stroną sceny politycznej. Nie miał ambicji politycznych ani parcia na
takie stanowiska, jedynie dwukrotnie pomagał swym kolegom w wyborach
samorządowych, godząc się na kandydowanie: w 1994 r. do Rady Miejskiej, w 2006
r. z listy Prawa i Sprawiedliwości do Rady Powiatu. Nigdy nie został wybrany
radnym. Był członkiem założycielem RS AWS w 1997 r., ale nie włączył się w jego
działalność. Zawsze pozostał związkowcem.
W listopadzie
1998 r. w młynie ogłoszono pogotowie strajkowe, chcąc ratować zakład i miejsca
pracy. Na czele komitetu strajkowego stał Kazimierz Bogucki, obecnie starosta,
a jego zastępcą był Bogdan Bujak. Osiągnięto połowiczny sukces, ale po kilku
latach przedsiębiorstwo upadło.
Pogrzeb Bogdana
Bujaka odbędzie się 21 grudnia na cmentarzu parafialnym o godz. 12.00.
Podpis starosty
Znalazło się parę osób, które chciałaby,
że powiat ponownie płacił wielomilionowe odszkodowanie. Wystarczyło nie wydać
decyzji o rozbudowie składowiska odpadów w Rudnej Wielkiej. Powiat górowski nie
mógł sobie na to pozwolić. Co zrobił starosta przed wydaniem decyzji możemy
przeczytać w protokole z obrad Rady Powiatu 27 września 2019 r.
„[…] 11 września została wydana decyzja
pozwolenia na budowę w oparciu o wszystkie materiały prawne jakie mieliśmy do
dyspozycji pozwalające na budowę tej dodatkowej kwatery, tak jak wcześniej
wspomniałem wszystkie warunki prawne zostały spełnione, była wydana pozytywna
decyzja środowiskowa burmistrza Wąsosza, była pozytywna decyzja stanowisko
marszałka województwa dolnośląskiego o lokalizacji i wpisaniu tej lokalizacji
do wieloletniego planu województwa dolnośląskiego, były wątpliwości co do
znaczenia pewnych słów, wystąpiliśmy ponownie do Pana marszałka z zapytaniem o
uszczegółowienie znaczenia tych słów, otrzymaliśmy ponownie taką samą decyzję
stwierdzającą, że ta inwestycja jest w wieloletnim planie, wystąpiliśmy w
związku z toczącym się śledztwem
w Prokuraturze Okręgowej w Legnicy dotyczącej klasyfikacji tych gruntów, bo chcieliśmy mieć pełen obraz sprawy jak tak klasyfikacja wyglądała, bo po pewnym czasie firma Chemeko powołała klasyfikatora, który stwierdził taką a nie inną klasyfikację tych gruntów, czyli przeklasyfikował te grunty z klasy III na IV, Starostwo ze swojej strony po tej czynności wyznaczyło swojego klasyfikatora, którego wyniki potwierdziły tamte dane, mimo wszystko mając wątpliwości wystąpiliśmy do Prokuratury Okręgowej w Legnicy z zapytaniem na jakim etapie jest to śledztwo, czy dochodzenie, na dzień podpisania tej decyzji, prośbę złożyliśmyw połowie miesiąca lipca do dnia podpisania tej decyzji Prokuratura nie zajęła stanowiska, nie odpowiedziano nam na te wątpliwości, zrobiliśmy to dla własnego bezpieczeństwa, bo pozwolenie na budowę nie obligowało do tego, żeby zajmować się klasyfikacją gruntów, to jest sprawa Chemeko System, natomiast w sytuacji, kiedy nie otrzymaliśmy takiej odpowiedzi a zbliżał się termin 14 września, który był datą graniczną, kiedy musieliśmy podjąć taką decyzję, takowa decyzja została podjęta w toku wielogodzinnych rozmów, posiłkowaliśmy się wieloma opiniami prawnymi jak te sprawy powinny być traktowane i ta decyzja został podpisana w takim kształcie jaka podpisałem, nie ukrywam, że te rozmowy były bardzo trudne, bo przecież nie można było doprowadzić do sytuacji takiej, która do dzisiaj obciąża nasz powiat ogromną sumą odszkodowania, bo był ten czas kiedy firma Chemeko System wygrała sprawę w sądzie i do dzisiaj musimy te zobowiązania spłacać, ja nie mogłem narazić Starostwa na to żeby ponownie taka sytuacja zaistniała, bo przecież wszyscy doskonale znamy jaka jest nasza sytuacja finansowa, że brakuje na drogi, brakuje w ogóle na wszystko, w związku z tym taka była moja decyzja[…]”
w Prokuraturze Okręgowej w Legnicy dotyczącej klasyfikacji tych gruntów, bo chcieliśmy mieć pełen obraz sprawy jak tak klasyfikacja wyglądała, bo po pewnym czasie firma Chemeko powołała klasyfikatora, który stwierdził taką a nie inną klasyfikację tych gruntów, czyli przeklasyfikował te grunty z klasy III na IV, Starostwo ze swojej strony po tej czynności wyznaczyło swojego klasyfikatora, którego wyniki potwierdziły tamte dane, mimo wszystko mając wątpliwości wystąpiliśmy do Prokuratury Okręgowej w Legnicy z zapytaniem na jakim etapie jest to śledztwo, czy dochodzenie, na dzień podpisania tej decyzji, prośbę złożyliśmyw połowie miesiąca lipca do dnia podpisania tej decyzji Prokuratura nie zajęła stanowiska, nie odpowiedziano nam na te wątpliwości, zrobiliśmy to dla własnego bezpieczeństwa, bo pozwolenie na budowę nie obligowało do tego, żeby zajmować się klasyfikacją gruntów, to jest sprawa Chemeko System, natomiast w sytuacji, kiedy nie otrzymaliśmy takiej odpowiedzi a zbliżał się termin 14 września, który był datą graniczną, kiedy musieliśmy podjąć taką decyzję, takowa decyzja została podjęta w toku wielogodzinnych rozmów, posiłkowaliśmy się wieloma opiniami prawnymi jak te sprawy powinny być traktowane i ta decyzja został podpisana w takim kształcie jaka podpisałem, nie ukrywam, że te rozmowy były bardzo trudne, bo przecież nie można było doprowadzić do sytuacji takiej, która do dzisiaj obciąża nasz powiat ogromną sumą odszkodowania, bo był ten czas kiedy firma Chemeko System wygrała sprawę w sądzie i do dzisiaj musimy te zobowiązania spłacać, ja nie mogłem narazić Starostwa na to żeby ponownie taka sytuacja zaistniała, bo przecież wszyscy doskonale znamy jaka jest nasza sytuacja finansowa, że brakuje na drogi, brakuje w ogóle na wszystko, w związku z tym taka była moja decyzja[…]”
wtorek, 17 grudnia 2019
Ostatnia sesja w tym roku
17 grudnia 2019 r. radni powiatowi spotkali się na ostatniej sesji w tym roku. Uczczono minutą ciszy pamięć zmarłego niedawno Tadeusza Wrotkowskiego, który sprawował funkcje starosty i burmistrza. Obrady rozpoczęły sie o godzinie 10.00, nietypowej, bo zwykle była to godzina 8.00. Porządek obrad liczył 18 punktów. Radni uporali się z nimi w ciągu 50 minut. "Ósemka Ireny Krzyszkiewicz" nie odpytywała starosty z pracy zarządu. W ciągu calej sesji w sumie padło niewiele pytań.
Najpierw starosta Kazimierz Bogucki
poinformował o wynikach konkursu skierowanego do uczniów szkół średnich
działających na terenie powiatu górowskiego. Zadaniem, które postawiono przed
konkursowiczami, było opisanie zalet życia w powiecie górowskim oraz wskazanie,
co można byłoby zmienić na lepsze. Spośród 12 prac najwyżej oceniono wypowiedź
uczennicy Liceum Ogólnokształcącego Małgorzaty Uść. Widzi ona zalety w tym, że
w ciągu kilkudziesięciu miny mieszkaniec powiatu dojechać nad rzekę, delektować
się pięknymi widokami, obcować z bogatą fauną i florą. Otrzymała nagrodę
rzeczową a podczas obrad siedziała obok starosty. Odczytała zgromadzonym jego
sprawozdanie z prac zarządu. Następnie starosta ustnie uzupełnił swoje
sprawozdanie, m.in. przedstawiając nową panią naczelnik wydziału oświaty
Malwinę Chruścicką.
Wg mnie jeden punkt obrad był bardzo ciekawy
– uchwała wyrażająca zgodę na zawarcie porozumienia z powiatem głogowskim,
przyjęta przez radnych..
Powiat głogowski w 2019 r. zawarł porozumienie
z Kościołem Zielonoświątkowym na nauczanie religii dla uczniów szkół
prowadzonych przez ten powiat. Do pozaszkolnego punktu katechetycznego w
Głogowie uczęszcza w roku szkolnym 2019/2020 6 uczniów z różnych szkół ponadpodstawowych,
w tym jeden uczeń klasy III Liceum
Ogólnokształcącego w Górze. W związku z
tym, że grupie uczestniczy uczeń szkoły prowadzonej przez powiat górowski,
konieczne jest zwarcie porozumienia z powiatem głogowskim oraz pokryć koszty zatrudnienia
nauczyciela religii w wysokości proporcjonalnej do liczby uczniów
uczęszczających na religię. Koszt zatrudnienia nauczyciela religii od 1
stycznia do 31 sierpnia 2020 r. wyniesie
10 124,97 zł, z czego powiat górowski zapłaci 1687,50 zł.
W trakcie sesji miejsca przeznaczone dla
publiczności zajęli licealiści z klas drugich. Po obradach starostowie oprowadził ich po wydziałach urzędu i
opowiedzieli o ich zadaniach oraz kompetencjach.
W tym
samym dniu radni, kierownicy jednostek organizacyjnych powiatu, włodarze gmin
powiatu górowskiego spotkali się na imprezie opłatkowo-noworocznej w restauracji
„Opus”.
niedziela, 15 grudnia 2019
Tadeusz Wrotkowski (1947-2019)
Tadeusz
Wrotkowski urodził się 16 lipca 1947 r. w Zielonej Górze. Szkołę Podstawową i
Liceum Ogólnokształcące ukończył w tym mieście. W 1964 r. przyjęto go do
Wyższej Szkoły Rolniczej we Wrocławiu na wydział geodezji i urządzeń rolnych. Po
złożeniu egzaminu dyplomowego uzyskał tytuł inżyniera geodezji urządzeń
rolnych. Tytuł magistra inżyniera geodezji urządzeń rolnych uzyskał 18 czerwca
1980 r. na Akademii Rolniczej we Wrocławiu.
Tadeusz Wrotkowski rozpoczął pracę 1 sierpnia
1969 r. Prawdopodobnie jego pierwszym zakładem pracy było Powiatowe Biuro Geodezji i Terenów Rolnych, któremu szefowal Zygmunt Obertyński. Po likwidacji powiatu górowskiego w czerwcu 1975 r. i utworzeniu województwa leszczyńskiego przeszedł do pracy w Wojewódzkim Biuro Geodezji i Terenów
Rolnych w Lesznie Oddział Rejonowy w Górze, gdzie pracował do 30 listopada 1975 r. Kolejne miejsca
pracy: 1 grudnia 1975 r. do 31 sierpnia 1977
r. – Wojewódzkie Biuro Geodezji i Kartografii w Lesznie, Urząd Miasta i Gminy w Górze w latach 1977-
1979, przez 7 miesięcy w Urzędzie
Miejskim w Lubinie, kolejne 6 lat w Wojewódzkim Biurze Geodezji i Terenów
Rolnych w Lesznie.
Od 1 czerwca 1987 r. do 31 grudnia 1998
r. Tadeusz Wrotkowski pracował w Urzędzie Wojewódzkim w Lesznie jako inspektor
wojewódzki , a następnie starszy inspektor wojewódzki w Wydziale Geodezji i
Gospodarki Gruntami. Z dniem 1 stycznia 1999 r. na podstawie przepisów
wprowadzających ustawy reformujące administrację publiczną stał się
pracownikiem Starostwa Powiatowego w Górze. Tutaj pełnił funkcję dyrektora Wydziału
Geodezji, Kartografii, Katastru i Gospodarki Nieruchomościami i geodety powiatowego.
Pierwsza kadencja Rady Powiatu była
wyjątkowo burzliwa. Przez cztery lata stanowisko starosty piastowały cztery
osoby, podobnie było z funkcją przewodniczącego rady, również cztery osoby
kierowały jej pracą. Pierwszym starostą był Leszek Darłak (RS AWS), potem Jerzy
Maćkowski (SLD). Stanisław Hoffmann wymyślił kandydaturę Tadeusza Wrotkowskiego
na starostę, by się pozbyć z tego stanowiska Jerzego Maćkowskiego. Namówił do
objęcia tej funkcji Tadeusza Wrotkowskiego, który nie był radnym powiatowym,
i stworzył koalicję w radzie, która 23
marca 2001 r. go wybrała na stanowisko starosty.
Tadeusz Wrotkowski błyskawicznie się
usamodzielnił, przykładem tego było wskazanie na stanowisko sekretarza powiatu
– wbrew umowie koalicyjnej - Elżbiety
Kwiatkowskiej, pracownicy starostwa i jej wybór przez radę. W wyjątkowych
okolicznościach - publiczna debata na rynku, udział firmy
ochroniarskiej, sprawa w sądzie - doprowadził do zwolnienia Stanisława
Hoffmanna ze stanowiska dyrektora SP ZOZ w Górze, czym przysporzył sobie dużą
popularność, która przydała się w następnym roku podczas wyborów na stanowisko
burmistrza. 30 października 2001 r. rada
odwołała go ze stanowiska. Jego miejsce zajął Sławomir Rutecki (SLD).
W 2002 r. w pierwszych bezpośrednich
wyborach burmistrza Góry startowała imponująca liczba kandydatów – 8, wśród
nich Tadeusz Wrotkowski. Zdyskontował popularność uzyskaną w czasie urzędowania
jako starosta i osiągnął najlepszy wynik w pierwszej turze - 2466 głosów
(34,04% ważnych głosów). Jego kontrkandydatem w drugiej turze był Jerzy
Żywicki. Ostatecznie Tadeusz Wrotkowski został burmistrzem Góry uzyskując 3163
głosy poparcia (65,65%), jego kontrkandydat – 1655 głosów (34,35%). W drugiej
turze poparła go „Samoobrona”. Wygrał głównie głosami mieszkańców Góry.
Komitet wyborczy Bezpartyjny Blok
Wyborczy Tadeusza Wrotkowskiego wprowadził do Rady Miejskiej 7 radnych.
Uzyskał większość – 13 radnych - dzięki koalicji z „Samoobroną” i dwoma innymi
radnymi.
Pierwsza kadencja burmistrza Tadeusza
Wrotkowskiego kojarzy się z zakończeniem remontu sali widowiskowo-sportowej w
Domu Kultury i oddanie jej do użytku, ale to nie wszystkie dokonania. Wówczas
rozpoczęły działać w Górze pieczarkarnie, na miejscu nieczynnej winiarni powstał
sklep Netto, zakończono wodociągowanie wsi i skanalizowano Starą Górę wraz
Włodkowem Górnym oraz Kajęcin, w biurowcu przejętym po GS znalazły swoje
siedziby OPS i ZEC, wykonano sieć ciepłowniczą. Opracowano program
restrukturyzacji gospodarki komunalnej, ale nie udało się go zrealizować.
Ponownie wystartował na stanowisko
burmistrza w 2006 r. Spośród 5 kandydatów osiągnął najlepszy wynik, uzyskując
poparcie 2859 wyborców (36,58% głosów ważnych). W drugiej turze pokonał Irenę
Krzyszkiewicz dzięki 3200 głosom (54,62%) oddanym na jego kandydaturę. Był to osobisty sukces Tadeusza
Wrotkowskiego, ale jego Bezpartyjny Blok Wyborczy Wrotkowskiego tylko zdobył 4
mandaty.
Wybory odbywały się w cieniu sprawy związaną z wymianą płytek wokół pomnika na pl. Bolesława Chrobrego. Pod koniec 2005 r.
nastały mrozy i wykonawca nie mógł dokończyć prac. Właściwie mógł, ale wtedy na
wiosnę te płytki byłyby spękane i ponowna wymiana kosztowałaby gminę podwójnie.
Burmistrz podjął decyzję, żeby zapłacić za jeszcze w 2005 r. za prace, ale
które wykonano w marcu 2006 r. Radni „Samoobrony” donieśli na górowskiego
burmistrza do prokuratury. W sądzie sprawę warunkowo umorzono na jeden rok, ale
zgodnie z ordynacją wyborczą taka osoba nie mohła pełnić funkcji burmistrza.
Ostatecznie Rada Miejska w 2007 r. wygasiła jego mandat. O zaciekłości jego
przeciwników świadczy to, że wiedząc, iż odchodzi ze swego stanowiska, jeszcze
obniżyła mu wynagrodzenie. Podczas tej sesji część radnych nie godząc się z
takim postępowaniem wyszła z sali, nie uczestnicząc w głosowaniu.
Doszło do złamania prawa, ale kara była
niewspółmierna do czynu, w końcu nie działał dla interesu osobistego, ale dla dobra
gminy, dla dobra publicznego.
30 listopada 2007 r. Tadeusz Wrotkowski utracił mandat burmistrza.
W następnym roku odbyły się wybory przedterminowe i burmistrzem została Irena
Krzyszkiewicza. Pełni tę funkcję do dziś.
17 grudnia 2007 r. powrócił do pracy w
Starostwie Powiatowym w Górze na stanowisko dyrektora Wydziału Geodezji,
Katastru i Gospodarki Nieruchomościami -
Geodety Powiatowego. 1 września 2008
roku przeszedł na emeryturę.
W 2010 r. Bezpartyjny Blok Wrotkowskiego
startował w wyborach samorządowych (gminnych i powiatowych) z umiarkowanym
sukcesem, sam Tadeusz Wrotkowski został radnym gminnym, ale szybko zrzekł się
mandatu.
11 grudnia 2019 r. zmarł. 14 grudnia
odbyły się uroczystości pogrzebowe. Najpierw różaniec i msza św. w kościele
Bożego Ciała na cmentarzu parafialnym odprawiona przez czterech kapłanów,
głównym celebransem był proboszcz parafii św. Katarzyny ks. Henryk Wachowiak.
Żegnali go m.in. pani burmistrz Góry Irena Krzyszkiewicz i starosta Kazimierz Bogucki.
Prochy złożono do grobu na cmentarzu komunalnym w głównej alei. Żegnali
zmarłego licznie zgromadzeni ludzie.
sobota, 7 grudnia 2019
Marek Kubicki – o geologii, kopalni, tradycjach górniczych i św. Barbarze
Plakaty o spotkaniu zapowiadały, że
Marek Kubicki - sztygar w Zakładach Górniczych w Rudnej poruszy wiele tematów,
jednak w piątek 6 grudnia w Bibliotece Miejskiej ograniczył się do kilku.
Po powitaniu gościa dyrektorka
Biblioteki Miejskiej Danuta Biernacka odczytała list od pani burmistrza, która
nie mogła przyjść osobiście.
Marek Kubicki mówił o przeszłości geologicznej
regionu, posiłkując się prezentacją komputerową, ale także pokazując minerały i
znaleziska geologiczne z tym związane. Przedstawił tradycje górnicze, poczynając
od średniowiecza aż do dnia dzisiejszego, ilustrując je współczesnymi zdjęciami.
Sam wystąpił w galowym mundurze górniczym, wyjaśniając kto go może nosić. Omówił
funkcjonowanie Zakładów Górniczych Rudna w sposób wyjątkowo obrazowy. Każdy z
uczestników ponadto mógł otrzymać jubileuszowe wydawnictwo. Mamy XXI wiek, więc
nie była to publikacja papierowa a CD zatytułowany „Historia z przyszłością. 40
lat Zakładów Górniczych »Rudna«”. Oprócz tej płytki dodatkowo do wzięcia był CD
zatytułowana „40 lat orkiestry dętej Zakładów Górniczych »Rudna«”.
Na scenografię spotkania z Markiem
Kubickim składały się minerały, jego publikacje, informacja o nim samym,
ilustracje związane z wystąpieniem oraz obraz Barbary z Nikomedii. Historia
jego powstania jest arcyciekawa. W kopalni Rudna przeprowadzono remont jednej z
komór. Jeden z górników – Michał Durał zaproponował umieszczenie w niej
wizerunku św. Barbary, patronki górników. Zwrócono się do Jacka Kobieli z
Bochni o pomoc, który namalował ten obraz (olej na drewnie). Dawid Nowosz
zasugerował przystrojenie ramy obrazu kopalnianymi minerałami, stąd znalazły
się gipsy, piryty i chalkopiryty. Na odwrocie obrazu umieszczono listę
fundatorów, gazetę pracowników KGHM Polska Miedź, artykuł z „Gościa
Niedzielnego” i numer ormiańsko-polskiego czasopisma „Awedis”.
Obraz Barbary z Nikomedii wcześniej
prezentowano w Domu Pomocy Społecznej we Wronińcu, w Szkole Podstawowej nr 1 we
Wschowie, teraz w Bibliotece Miejskiej w Górze. To była przedostatnia okazja,
żeby go zobaczyć, nim trafi 1070 metrów pod ziemię do kopalni. 8 grudnia w
trakcie barbórkowej Mszy św. w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w
Ryczeniu zostanie poświęcony. Wtedy to będzie ostatnia okazja do jego
zobaczenia.
Zakończeniem spotkania było wystąpienie
nauczyciela Przemysława Dardasa, który swego czasu uczył Marka Kubickiego,
mówił o książce „Rzecz o Kubickich”. Marek Kubicki jest bowiem dwu publikacji –
jedna dotyczy historii Ryczenia, druga genealogii swojej rodziny. Na napisanie tej
ostatniej poświęcił dwa lata pracy. Bardzo dokładnie przedstawił drzewo genealogiczne,
obejmujące okres ponad dwu wieków. Publikacja jest bogato ilustrowana. Nakład
300 egzemplarzy już prawie się rozszedł. Osoby zainteresowane mogą się z nią
zapoznać z Bibliotece Miejskiej.
Nowy naczelnik oświaty
Miesiąc temu odbył się konkurs, którego
celem było obsadzenie stanowiska naczelnika oświaty w starostwie. Zgłosiła się
jedna osoba. Podczas rozmowy kwalifikacyjnej okazało się, że nie ma nic
wspólnego z oświatą. Stanowisko naczelnika oświaty pozostało wolne.
6 grudnia br. rozstrzygnięto kolejny
konkurs na stanowisko naczelnika oświaty. Wpłynęła jedna oferta, osoby spoza
powiatu górowskiego. Komisja składająca się z Katarzyny Antolak, Miłosza
Czopka, Grzegorza Kordiaka i Mirosławy Robakowskiej przeprowadziła rozmowę
kwalifikacyjną. Kandydatka Malwina Chruścicka z powiatu wschowskiego wykazała
się dobrą znajomością spraw oświatowych
i samorządowych oraz orientacją w strukturze powiatowych placówek oświatowych.
Postanowiono, że z dniem 9 grudnia
obejmie stanowisko naczelnika wydziału oświaty na okres 6 miesięcy, po tym
czasie ewentualnie na czas nieokreślony.
Posługiwałem się skrótowym określeniem „wydział
oświaty”, faktycznie to „wydział oświaty, kultury, sportu i promocji”, ale tego
samego dnia, kiedy rozstrzygnięto konkurs, zarząd powiatu zmienił regulamin
organizacyjny starostwa, zmieniając nazwę tego wydziału na „wydział oświaty”.
Chciał w ten sposób podkreślić, czym się on głównie zajmuje.
piątek, 6 grudnia 2019
Pielęgniarki spoza Narodowego Funduszu Zdrowia
21 października br. komisja budżetu,
gospodarki i polityki społecznej rozpatrywała nadesłaną przez przewodniczącego
Rady Powiatu Nowodworskiego uchwałę z 19 września 2019 r. Otrzymały ją również
inne dolnośląskie powiaty, a zapewne i inne. W posiedzeniu uczestniczył
dyrektor Domu Pomocy Społecznej we Wronińcu Piotr Grochowiak, udzielając
potrzebnych wyjaśnień.
Dom Pomocy Społecznej we Wronińcu jest
placówką stałego pobytu dla osób przewlekle chorych psychicznie, którym
zapewnia całodobową opiekę oraz zaspokaja niezbędne potrzeby w zakresie usług
opiekuńczych, wspomagających i bytowych. Przeznaczony jest dla 74 mężczyzn.
Najwięcej ich w przedziale wiekowym od 41 do 60 lat – 33 osoby oraz w
przedziale wiekowym od 61 do 74 lat – 29 osoby. Najstarszy mieszkaniec liczy 79
lat, najmłodszy – 29. Najwięcej osób choruje na schizofrenię – 44.
Radni powiatu nowodworskiego w
stanowisku do wymienionej uchwały stwierdzili, iż pielęgniarki zatrudnione w
domach pomocy społecznej nie są finansowane w ramach ustawy o działalności
leczniczej. Mimo że „świadczą usługi nie
tylko pielęgnacyjne, ale realizują świadczenia zdrowotne w zakresie
zapobiegania i profilaktyki powikłań, ograniczenia niedołęstwa starczego,
diagnozowania i leczenia w ramach posiadanych kwalifikacji i na zlecenie
lekarza. Zakres czynności wykonywany przez pielęgniarki w domach pomocy
społecznej nie różni się od tych, które podejmowane są w zakładach opieki
długoterminowej". Na koniec swojego stanowiska radni nowodworscy
uznali, iż „Świadczenia zdrowotne
realizowane przez pielęgniarki zatrudnione w domach pomocy społecznej powinny
być kontraktowane i finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia jako odrębny
produkt zapewniający całodobową opiekę lekarską.”
Na posiedzeniu komisji jak i podczas
obrad górowskiej Rady Powiatu (27 listopada) radni przyjęli taką uchwałę wraz
ze stanowiskiem identycznym jak w powiecie nowodworskim, ponadto upoważnili
przewodniczącego rady do jej przesłania z załącznikiem w postaci stanowiska do
Ministerstwa Zdrowia, Narodowego Funduszu Zdrowia we Wrocławiu i do organizacji
Związek Powiatów Polskich i Samorządy Powiatowe Rzeczypospolitej Polskiej.
środa, 4 grudnia 2019
Powolna komisja rewizyjna
Podczas ostatniej sesji Rady Powiatu (27
listopada) rozpatrywano sprawozdanie z działalności komisji rewizyjnej za
pierwsze półrocze 2019 r. Odbyła tylko jedno posiedzenie w sprawie udzielenia
absolutorium zarządu powiatu. Wtedy komisja nie zajęła stanowiska w sprawie
udzielenia lub nieudzielenia absolutorium.
Nawet nie sformułowała uzasadnienia decyzji. Jedynym śladem obrad pozostało
zdanie w protokole: „Komisja nie zajęła
stanowiska w zakresie wniosku w sprawie udzielenia lub nieudzielenia
absolutorium Zarządowi Powiatu Górowskiego”.
W planie pracy komisji rewizyjnej – uchwalonym
na posiedzeniu 18 grudnia ubiegłego roku, zatwierdzony 22 stycznia na sesji – znalazły
się również punkty: analiza funkcjonowania Specjalnego Ośrodka
Szkolno-Wychowawczego (I kwartał), analiza arkuszy organizacyjnych w placówkach
oświatowych (II kwartał). W sprawozdaniu przedstawionym radnym nie znalazła się
informacja o tym, dlaczego tych punktów nie zrealizowano.
Na moje pytanie skierowane do Grażyny
Owczarek – przewodniczącej komisji rewizyjnej, czy te punkty będą zrealizowane,
zapewniła, że tak, do końca roku.
W planie pracy komisji rewizyjnej
zatwierdzonym na tym posiedzeniu rady są dwa arcyciekawe punkty: analiza
osiągniętych efektów ekonomicznych w wyniku realizacji programu naprawczego
przez powiat górowski wprowadzonym 29 stycznia 2015 r. oraz kontrola
zatrudnienia w starostwie w kontekście realizacji programu naprawczego. Wierzę,
że zostaną zrealizowane, stąd moje pytanie, jak poznamy efekty pracy komisji.
Dotychczas bowiem wyjątkowo skrótowo je przedstawiano. Grażyna Owczarek
zapewniła mnie i innych radnych, że przedstawi na sesji stosowną informację.
Czekamy!
poniedziałek, 2 grudnia 2019
… a strażak swoje
Na ostatniej sesji Rady Powiatu (27 listopada) starosta
Kazimierz Bogucki podczas przedstawiania sprawozdania z pracy zarządu
poinformował, że spotykał się z komendantem powiatowym i komendantem
wojewódzkim straży pożarnej w sprawie Domu Pomocy Społecznej we Wronińcu. Komendant
powiatowy wydał decyzję, że budynek zagraża życiu i koniecznie trzeba wykonać
pewne prace. (Wcześniej o tym pisałem „Straż pożarna kontra Dom Pomocy Społecznej”.) Starosta chciał polubownie załatwić sprawę. Na razie
nieskutecznie. Zapewne jego słowa wywołały komendanta powiatowego Państwowej
Straży Pożarnej Krzysztofa Panochę do zabrania głosu.
Stwierdził, że osobiście kontrolował Dom
Pomocy Społecznej. Ocena wypadła negatywnie. Straż udowodniła, że budynek
stanowi zagrożenia dla życia. Podkreślił, że nie możemy nic nie robić, gdy
chodzi o zagrożenie życia ludzi.
Wywołało to mnie do zabrania głosu,
zwłaszcza słowa, iż straż nie udowodniła, ze budynek stanowi zagrożenie dla
życia ludzi. Podobna sprawa toczyła się przed paru laty i zakończyła się
wyrokiem Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu. W uzasadnieniu do
wyroku napisano, że w ocenie sądu straż nie udowodniła, że budynek DPS zagraża
życiu ludzi, a wydanie decyzji o wykonaniu pewnych prac było co najmniej
przedwczesne, gdyż straż należycie nie wyjaśniła stanu faktycznego.
Potrzebna jest opinia specjalistyczna. Jej sporządzenie wymaga wiedzy z zakresu materiałów budowlanych i pożarnictwa, przy czym w drugim
przypadku nie chodzi o ogólną wiedzę, którą posiadają funkcjonariusze straży
pożarnej, lecz wiedzę szczegółową choćby popartą obliczeniami.
Obecnie DPS złożył wniosek o
przeprowadzenie dowodu z opinii z państwowego instytutu badawczego Centrum
Naukowo-Badawcze Ochrony Przeciwpożarowej im. Józefa Tuliszkowskiego w
Józefowie. Został odrzucony.
Złowieszczo zabrzmiały słowa komendanta,
że sprawę musi doprowadzić do końca.
sobota, 30 listopada 2019
Ostrzeżenie czyli Wojciech Sumliński w Górze
30 listopada Powiatowe Centrum
Doskonalenia Nauczycieli i Poradnictwa Psychologiczno-Pedagogicznego przeżyło
niezwykły najazd tłumu. Stało się tak za sprawą Tadeusza Tutkalika i
górowskiego klubu „Gazety Polskiej”. Na ich zaproszenie przybył do Góry
dziennikarz śledczy Wojciech Sumliński. Zainteresowanych spotkaniem z nim było tak
dużo, że trzeba było dostawić w największej sali dodatkowe krzesła przynoszone
ze wszystkich możliwych pomieszczeń budynku, a i tak część osób stała na
korytarzu.
Wojciech Sumliński jest autorem licznych
książek odsłaniających mroczne strony naszego życia politycznego, tytuły same
mówią, np. „Niebezpieczne związki Andrzeja Leppera”, „Niebezpieczne związki
Bronisława Komorowskiego”, „Niebezpieczne związki Donalda Tuska” i inne. W
Górze W. Sumliński promował swoją ostatnia publikację „Powrót do jedwabnego”.
Jest to praca zbiorowa, poza nim autorami są Ewa Kurek i Tomasz Budzyński.
Najpierw opowiedział, jak to gmina
żydowska próbowała storpedować premierę tej ostatniej książki pod pretekstem,
iż jest antysemicka, wywierając nacisk na różne instytucje, żeby nie
udostępniały sal. Dopiero piąta lokalizacja w Warszawie stała się miejscem
premiery tej książki.
U nas w Górze na pierwszy rzut oka
mogłoby się mylnie wydawać, że doszło do powtórki tej sytuacji. Początkowo T.
Tutkalik chciał zorganizować spotkanie w Bibliotece Miejskiej ze znacznie
większą salą. Tam odbywają się liczne spotkania ze znanymi osobami, które
gromadzą liczną publikę. Jednak dzień wcześniej Biblioteka Miejska zamierzała w
Czerninie zorganizować spotkanie z prof. Nicieją, tym od „Kresowej Atlantydy”,
więc nie mogła dzień później gościć kolejnej osoby. Prof. Nicieja jednak
odwołał swój przyjazd ze względu na udział w konferencji naukowej i do spotkania
w Czerninie nie doszło. A dla W. Sumlińskiego PCDNiPPP udostępniło swoją
największą salę, ale i tak za małą.
W.
Sumlińskiego zaczął swe wystąpienie od opisu perypetii związanych z premierą książki „Powrót
do Jedwabnego”, następnie opowiadał o osobliwej próbie ekshumacji w Jedwabnym.
Wg niego jest absolutnie konieczna i ostatecznie wyjaśnienie, kto mordował tam
Żydów. Nie zgadza się bowiem z opinią, że to robili Polacy. Byłby to początek
odłamywania żydowskich kłamstw na temat Polaków jako współsprawców czy nawet
sprawców Holokaustu.
Kłamstwa służą przygotowaniu do Polski
do tego, żeby płaciła za majątki żydowskie najpierw znacjonalizowane przez
Niemców, a potem przejęte na skarb państwa Polskiego. Chodzi tu o wiele miliardów
dolarów. W. Sumliński rozwiewała optymizm władz polskich, że to nas nie
dotyczy. Żydowskie organizacje takie wypłaty wymusiły na Niemcach (słusznie) i
na Szwajcarach, teraz kolej na Polskę. A władze polskie niedostatecznie na to
zagrożenie reagują. Cale wystąpienie W. Sumlińskiego to ostrzeżenie, wielkie
ostrzeżenie przez niebezpiecznymi roszczeniami żydowskich organizacji ze Stanów
Zjednoczonych. Poradziły sobie z Niemcami i Szwajcarami, to zapewne poradzą
sobie z Polakami, co doprowadziło ze względu na skalę odszkodowań do destrukcji
państwa polskiego.
Po wystąpieniu padały pytania, a potem
ustawiła się długa kolejka osób z książkami W. Sumlińskiego po autograf. W
czasie spotkania na korytarzu można było nabyć kilka tytułów jego autorstwa.
Niektórzy przynieśli swoje prywatne egzemplarze (tak jak ja), inni kupowali, (tak
jak ja), niektórzy nawet po kilka egzemplarzy. A W. Sumliński cierpliwie wszystkie
podpisywał. Książka „Powrót do Jedwabnego” jest
dostępna w górowskiej księgarni (obok Wieży Głogowskiej”), idąc na spotkanie, widziałem
ją na wystawie.
Na koniec Tadeusz Tutkalik podziękował Wojciechowi
Sumlińskiemu za odwiedziny Góry, a z rąk Anny Kolibek otrzymał kwiaty.
Subskrybuj:
Posty (Atom)