wtorek, 12 stycznia 2021

Smutna rocznica

Pamięć o ludziach, o ich czynach po ich śmierci szybko się zaciera. Jeszcze niby się ich pamięta, ale z każdym rokiem coraz mniej … aż zostaje tylko notatka biograficzna w gazecie lub nagrobek na cmentarzu. 13 stycznia mija rok od śmierci Roberta Mazulewicza, osoby wielu znanej. Przegrał walkę z chorobą nowotworową.

 

29 sierpnia 2007 r. to pamiętna data dla Roberta i dla życia publicznego Góry. Dotychczas dziennikarsko wyżywał się pisując na forach. Namówiłem go, żeby czynił to na własny rachunek. Komentował bieżące życie polityczne i społeczne gminy i powiatu, niekiedy bardzo złośliwie. To, o czym pisał, nie było mu obojętne, szczególnie było to widoczne w jego licznych tekstach o szpitalu. Pisał systematycznie przez dłuższy czas, co było dla mnie kompletnym zaskoczeniem, bo słynął z tego, że zaczynał działać, potem się szybko zniechęcał. Tym razem było inaczej. Blog Roberta cieszył się dużą popularnością. Do końca 2019 r. odnotował półtora miliona wejść. Imponująca liczba, nie ulega wątpliwości.

Przez wiele lat nie miał nawet własnego komputera, prywatnego dostępu do internetu. Pisał w bibliotekach, głownie w Bibliotece Pedagogicznej, lub w mieszkaniach osób prywatnych. Wiele osób przez niego przedstawianych krytycznie starało się mu utrudnić a nawet uniemożliwić pisanie pod różnymi bzdurnymi pretekstami.

Dla mnie pozostanie w pamięci jako komentator górowskiego życia publicznego, choć odznaczył się także w innych dziedzinach życia kulturalnego i społecznego, a jego dorobek dziennikarski jest barwnym  obrazem życia publicznego Góry, niekiedy śmiesznym, niekiedy ponurym.

Po jego śmierci pojawiła się koncepcja (Sebastian Mikołajczyk), żeby go upamiętnić poprzez konkurs dziennikarski skierowany do młodzieży, ale koronawirus to przekreślił. Ostatnio narodził się inny pomysł, żeby rondo w Górze nazwać jego imieniem. W tej sprawie15 grudnia ubiegłego roku skierowałem pismo do przewodniczącego Rady Miejskiej – Arkadiusza Szupera, w tekstach Roberta występował jako „Generał Gaśnica”. Na razie nie ma odpowiedzi. Poniżej moje pismo.

 

Kieruję na Pana ręce prośbę, by zwrócił się  Pan do radnych Rady Miejskiej Góry z propozycją nadania nazwy „ronda imienia Roberta Fryderyka Mazulewicza” dla ronda na skrzyżowaniu ulicy Dworcowej z Podwale w Górze. Warto zauważyć, że podobne praktyki czynią ościenne miasta - np. Rada Miejska Leszna w dniu 27 lutego 2020 roku uchwałą nr XXII/ 297/2020 nazwała rondo imieniem zmarłego fotoreportera gazety „ABC” w Lesznie.

Uzasadnienie

Robert Mazulewicz urodził się 21 listopada 1958 r. w Górze. Uczył się w szkole podstawowej nr 2, najlepszej tego typu w Górze. Już wówczas się wyróżniał. Wygrywał wiele konkursów. Jego możliwości intelektualne wykorzystywała dyrekcja Zespołu Szkół Zawodowych wysyłając na Olimpiadę Wiedzy o Polsce i Świecie Współczesnym, w której trzykrotnie wygrywał na poziomie ogólnopolskim.

Był członkiem Amatorskiego Klubu Filmowego „Profil” działającego przy górowskim Domu Kultury. W programie VII Międzywojewódzkiego Przeglądu Filmów Amatorskich 8 mm w Górze odbywającego się 11-12 września 1976 r. tak o nim napisano: „członek klubu od roku 1973, realizator i aktor, to ten o którym się mówi, że w najbardziej drastycznych momentach potrafi swą osobowością i sposobem bycia wprowadzić atmosferę odprężenia i pogody”.

Był zaangażowany członkiem górowskiego harcerstwa, opiekunem na koloniach. Dzięki jego inicjatywie powstało Górowskie Towarzystwo Kulturalne i to jego pomysłem już na początku lat 2000 było regularne granie hejnału miasta z Wieży Głogowskiej (wówczas na żywo).

W pamięci mieszkańców naszej społeczności pozostał jako autor wielu artykułów, które mają nieocenioną  wartość dla potomności. Znany był ze swojej bezinteresowności, chęci niesienia pomocy osobom w trudnej sytuacji życiowej, służący dobrą radą i wsparciem, mimo że sam walczył z trudami życia codziennego - chociażby tym, że przez pewien czas był bezdomnym. O tym mówił głośno startując w wyborach samorządowych, gdzie otrzymał mandat radnego Rady Miejskiej Góry.

29 sierpnia 2007 r. założył swoją  stronę  internetową. Był dociekliwy. Na tę jego dociekliwość różnie reagowano. Część osób publicznie twierdziła, że nie czyta jego blogu, ale znały jego treść. Blog Roberta cieszył się dużą popularnością. Do końca 2019 r. odnotował półtora miliona wejść. Imponująca liczba, nie ulega wątpliwości. Wpisy Roberta kojarzą się z lokalną polityką, głównie z opisami sporów w samorządzie i w jego otoczeniu.

Robert odszedł 13 stycznia 2020 roku, przegrywając walkę z chorobą. Pozostanie po nim olbrzymi zbiór postów, bezcenny obraz życia Góry, kronika sporów i osiągnięć. Warto nadmienić, że jego działalność miała charakter non-profit, a więc nic nie stoi na przeszkodzie by w ten sposób uczcić jego pamięć.