poniedziałek, 4 stycznia 2021

Odrzucone skargi

Na sesjach Rady Powiatu zdarza się, że ważne informacje o działalności powiatu są przekazywane w minimalnych dawkach lub w ogóle nie są przekazywane. Jedyną drogą ich uzyskania to zadawanie pytań podczas obrad lub składanie interpelacji lub zapytań. Tutaj niezaprzeczalnym rekordzistą jest radny Grzegorz Al. Trojanek, inni radni składają ich mniej lub w ogóle nie składają.


Taka aktywność radnych nie wszystkim odpowiada. Na ostatniej sesji przewodniczący rady – posiłkując się artykułem z czasopisma „Wspólnota” - dał do zrozumienia, że nadmierna liczba interpelacji dezorganizuje pracę starostwa, bo urzędnicy zamiast zająć się swoją pracą muszą odpowiadać na pytania. Zasugerował, że należy tych interpelacji składać mniej.

Kwestią interpelacji zajmowano się również w związku z dwoma skargami radnego Grzegorza Al. Trojanka z 2 i 3 listopada na działalność starosty górowskiego. Najkrócej, chodziło mu o jakość odpowiedzi na interpelację. Większość radnych uznała je za niezasadne. Radny Grzegorz Al. Trojanek w obradach nie uczestniczył, zdjęcie ilustrujące artykuł pochodzi z okresu wcześniejszego.

W pierwszej skardze radny zarzucił pani staroście, że odmówiła odpowiedzi dotyczących powodów zwolnienia z pracy dwu osób, m.in. byłego sekretarza. Osoby te wcześniej wygrały konkurs lub były zatrudnione z tak zwanego wyboru i były zwolnione po marcu 2020 r. W drugiej skardze radny zarzucił  pani staroście brak solidnego i rzetelnego informowania o realizacji w sprawach istotnych dla mieszkańców powiatu.

W głosowaniu nad skargami poparłem radnego Grzegorza Al. Trojanka, co nie miało większego znaczenia, bo większość radnych odrzuciła skargi jako niezasadne. Dlaczego tak głosowałem?

Jeszcze 9 czerwca złożyłem interpelację. W 1989 r. cukrownia Góra Śląska z rozmachem obchodziła stulecie swego istnienia. Wówczas odsłonięto i poświęcono pomnik (kamień z okolicznościowym napisem). Obecnie ten pomnik jest zniszczony (kamień przesunięto, tak jakby chciano go przewrócić i pozbawiono napisu).

Zadałem kilka pytań: czyją obecnie własnością jest ten zniszczony pomnik? czy tego rodzaju obiekty podlegają ochronie prawnej? czy właściciel może z nim zrobić co mu się podoba, a nawet zniszczyć? Poprosiłem o podjęcie działań zmuszających właściciela do przywrócenia stanu pierwotnego pomnika.

Błyskawicznie 16 czerwca otrzymałem odpowiedź, w którym poinformowano mnie, że podjęto działania celem ustalenia właściciela pomnika. A po uzyskaniu niezbędnych informacji je otrzymam.  Do dziś nie otrzymałem, jakiejkolwiek, a zbliża się koniec roku. A nie był to odosobniony przypadek. To jak inaczej mogłem się zachować podczas głosowania – poparłem skargi radnego Grzegorza Al. Trojanka.