Pod koniec września opublikowałem
artykuł „Przepłacamy za paliwo”, w którym opisałem, że w Górze kierowcy płacą o
wiele więcej za paliwo niż w innych miastach. Zaapelowałem do pani burmistrz
Ireny Krzyszkiewicz, żeby wzorem prezydenta
Leszna, o interwencję w tej sprawie. I doczekałem się. Dziękuję za to pani
burmistrz. 10 października bowiem zorganizowała w swoim gabinecie spotkanie z
właścicielami górowskich stacji paliw. Poza Adamem Lacherą nie wiem, kto w nim
uczestniczył, bo nikt nie zadbał o ich przedstawienie.
Pani burmistrz wysłała do mnie pismo,
określając mnie jako członka zarządu powiatu górowskiego. Artykuł „Przepłacamy za paliwo” napisałem nie jako członek zarządu, ale jako zwykły mieszkaniec
miasta, po prostu reagując na głosy moich czytelników. Mimo moich zastrzeżeń
upierała się, że artykuł napisałem jako członek zarządu powiatu i u niej w
gabinecie także jestem jako członek zarządu..
Od razu na wstępie dowiedziałem się, że artykuł
wzbudził negatywne emocje . U kogo, już się nie dowiedziałem. Zapewne u gości
pani burmistrz. Za to doczekałem się wyjaśnienia, dlaczego ceny paliwa (benzyny
i oleju napędowego) są wyższe niż w ościennych miastach. U nas w Górze bowiem
koszty prowadzenia stacji paliwowych są wyższe niż tam, ponadto jest za mało
klientów, stąd takie a nie inne ceny.
Parę przykładów z tego czwartkowego
dnia: Orlen Góra – olej napędowy – 5,17 zł,
benzyna 95 – 5, 13 zł; Orlen Szlichtyngowa – odpowiednio 4,94 zł i 4,95
zł; Orlen Głogów – 4,94 i 4,95; Orlen Leszno
– 4,84 i 4,97; Wschowa (nie wiem, kto jest właścicielem) – 4,99 i 4,99. Jeden z
właścicieli stacji paliw tłumaczył, że ceny hurtowe w Orlenie wynoszą za
benzynę – 5,03 zł i za olej napędowy – 4,97 zł. Prywatny właściciel stacji (nie
spółka Orlen, która też ma swoje stacje) musi do tych cen dorzucić marżę, żeby
zarobić.
W
swym artykule napisałem, że „Zachodzi zatem
podejrzenie zmowy cenowej”. Wg tych przedsiębiorców obecnych u pani burmistrz
to tylko naśladownictwo. Po prostu jeden właściciel patrzy na ceny u drugiego i
na to reaguje. Jak widać, myliłem się podejrzewając zmowę, to tylko
naśladownictwo.
Wszyscy obecni w gabinecie pani burmistrz łącznie z nią
oczekiwali, że przeproszę obecnych za swój artykuł „Przepłacamy za paliwo”,
ponieważ popełniłem błąd go pisząc i dla dobra gminy powinienem to uczynić. Czuję
jednak większą więź z moimi czytelnikami czy szerzej – ze zwykłymi mieszkańcami
miasta niż z przedsiębiorcami paliwowymi i ich rzeczniczką. Nie przeprosiłem.
Na koniec muszę wyjaśnić brak ilustracji do tego artykułu.
Zapytałem się obecnych, czy mogę zrobić zdjęcie. Tak, odpowiedział jeden z
gości pani burmistrz, jeśli wcześniej do niego wyślę artykuł i go zaakceptuje
do publikacji. Dlatego nie ma zdjęcia z tego spotkania.